Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dlaCIAiokresowodlaBiura.MieszkałaterazwNowym
Jorku,gdziesprawowałanadzórnadunikalnąkolekcją
malarstwawMuzeumSztukiWspółczesnej.Słyszał,
żenaseriozwiązałasięzjakimśmężczyzną,podobno
handlującymobligacjami.Naglezapragnąłdoniej
zadzwonić.Tylkopoto,byusłyszećjejgłos.Wkońcu
jednakuznał,żetoniemądre.Utraciłją.TakjakRosję.
„Jakonsięnaprawdęnazywa,Clovis?”.
Niewiem,czykiedykolwieknazywałsnaprawdę.
„Skądsięwziął?”.
„MożekiedyśpochodziłzIraku,aleterazjestsynem
kalifatu…”
Wkońcuczarneniebozaoknemzabarwiłosię
błękitem.Zaczęłoświtać.Michaiłuporządkowałpokój
ipółgodzinypóźniej,mrużączaczerwienioneoczy,
osunąłsięnatylnesiedzeniesamochoduSamiego
Haddada.
Noijak?spytałLibańczyk.
Kompletnastrataczasu.Michaiłstłumiłteatralne
ziewnięcie.
Gdzieterazjedziemy?
DoTelAwiwu.
Tonietakiełatwe,przyjacielu.
Towtakimraziemożezawiezieszmnienalotnisko.
Samolotodlatywałoósmejtrzydzieści.Michaił
przeszedłkontrolępaszportowąjakouśmiechnięty,
lekkozaspanyKanadyjczyk,izająłmiejscewpierwszej
klasielecącegodoRzymuodrzutowcaMiddleEast
Airlines.Byodgrodzićsięodsąsiada,tureckiego
akwizytoraopodejrzanejaparycji,udał,żepochłania
golekturaporannychgazet.Wrzeczywistościrozważał