Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KapitanieRodrigo,proszęmiopowiedziećoKrakenie
powiedziałem,przysiadającsiędojednego
zdrewnianychstołów.
KapitanRodrigomiałmniejwięcejsześćdziesiątlat,
tylkojednookoiogromnąsłabośćdomnie.Choćdla
wszystkichbyłszorstki,anawetopryskliwy,nigdyminie
odmawiał.Jednaktymrazemzwiesiłgłowęipo
marynarskusplunąłnapodłogę.
Dopierocionimmówiłem!parsknął.Ciąglechcesz
słuchaćtejhistorii.Niewolisz,żebymcipoopowiadał
ozielonymwybrzeżuAfrykiipiaskuSahary,którywzbija
sięnadoceanemwczerwonechmury?Alboopotyczkach
zsaraceńskimipiratami?Toprzeznichstraciłemjedno
oko,amojanoga…
Tak,wiedziałemtowszystko.Jegonogakończyłasię
drewnianymkikutem,któryzżerałykorniki.Otym
równieżopowiadałmidziesiątkirazy,alehistoria
krwawegostarcianiewydawałamisięszczególnie
interesująca.Ot,zwykłanaparzankabezżadnego
głębszegopowodu.Saraceńscyrozbójnicywiedzieli,
żekapitanRodrigonieprzewoziżadnychkosztowności,
ajednakzaatakowalijegostatek.Pewniechodziło
oróżnicereligijne,cozawszewydawałomisię
bezsensownąprzyczynąkłótni.
Nodobrzewestchnąłwilkmorski.Niech
cibędzie…
Kraken,Kraken…Chodziciotegopotwora?Czasem
szwankujemipamięć.Zbytwielerazywżyciudostałem