Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TegojużbyłoHonoraciezawiele.Jechaćzezwidą?
WysiadajzakomenderowałaniczymFranka.Jużcię
tuniema!
Ziemekzachichotał,ścierpłajejskóra.
Niebyłorady.Honorataruszyłaipowoliwłączyłasię
doruchunadrodze.
Brawo.Usłyszała,choćniczegoniezamierzała
usłyszeć.
Czegochceszwłaściwie?Postanowiłaprzede
wszystkimwyjaśnićsytuację.Żebyprzedsięwziąćjakieś
kroki.Wsprawieusunięciazjawyzeswojegosamochodu.
Mogęzapalić?zapytał.
Ponieważsamapaliłaiwsamochodziebyłoniebiesko
oddymu,trudnobyłoodmówić.Skinęławięcgłową,nie
patrzącnaniego.
Poczęstujeszmnie?zaproponował,wyciągającrękę
popaczkę.
Apal,docholerywkurzyłasię,niewiedzącczemu.
Znówsięzaśmiał,wyjąłzpaczkipapierosaiwolno
zapalił,poczymsięzaciągnął.
Niedobremruknąłpodnosem.
Gorszychłampaliliśmy,niepamiętasz?obruszyła
się.
Pamiętamprzedszkole.Wypuściłkilkakółekdymu.
Tozdumiewające,alenaglewydałosięjej,
żefaktyczniewtymżółtym,parterowymnowohuckim
budyneczku.
Ipamiętam,jakzwiewałaś.Zwinnaichudajak
szczapa,zupełniejaktwojacórka...Tobyłchyba
przytyk,bospojrzałnajejobecnątuszęiHonorata