Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wmojejskrzyncepocztowej,zzapartymtchem
pochylałemsięnadjejstronami.Ożyływówczastakże
osobistewspomnienia.
Miałemzaledwiepiętnaścielat,gdywmojejparafii
weWrocławiuzorganizowanopierwszeSeminarium
OdnowywDuchuŚwiętym.Rozważnywikariuszsłusznie
uznał,żepowinienempoczekaćjeszczetrzylata,zanim
będęmógłwnimuczestniczyć.Tegosamegorokujednak
winnymwrocławskimkościelezorganizowano
modlitewneŚwiętoMłodych,naktórezjechalilicealiści
istudencizcałegomiasta.Towłaśnietam,zupełnie
spontanicznie,bezmodlitwyzwłożeniemrąk,zacząłem
modlićsięwnieznanymjęzyku.Odtegoczasuczynię
tozradościąniemalcodziennieprzeztrzydzieścilat.
Tamtegowiosennegodnia1984rokuDziejeApostolskie
przestałybyćdlamnieksięgąhistoryczną,choćprzecież
słuszniepodręcznikiteologiibiblijnejtakokreślają.
Stałysięksięgą,którarzucajasneświatłomamoje
osobistedoświadczeniewiary.Jakświatłobijące
zognistychjęzykówzapalonychnadgłowamiApostołówi
MaryiwDniuPięćdziesiątnicy.
Właśniezeświatłemwiążesiękolejnewydarzenie,które
mocnoutkwiłowmojejpamięci.Byłczerwiec1992roku.
Kończyłemwówczaspiątyrokstudiówwseminarium
duchownymweWrocławiu.Zcałymkursem
wyjechaliśmynatydzieńpozamiasto,bywzaciszu
klasztoruprzygotowaćsiędoprzyjęciaświęceń
diakonatu.Trwaliśmywłaśniezkolegaminamodlitwie.
Tegodniaprzypadałaniedziela.Modlitwęliturgiczną
zwaną„Jutrznią”mogliśmyodprawićindywidualnie,
jednakwkilkaosóbpostanowiliśmyuczynićtowspólnie.
Byłonaspięciuczysześciu.Ponieważpogodabyła
piękna,jeszczeprzedśniadaniemwyszliśmypozaklasztor
dopobliskiegoparku.Rozpoczęliśmywspólne