Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cordwybuchnąłśmiechem.
Tojeprzeprogramuj.Skończyłeśkurs,znaszsię
nakomputerach.
ZarazsiętymzajmępowiedziałDavisiroześmiał
się,alenadalpozostałnamiejscu.Niepewniezerknął
naszefa.
Maszjakiśproblem?spytałodrazuCord.Davis
obrysowałpalcemsłojenaoparciudrewnianego
krzesła.
Owszem.Zgadzasię.Obiecałemtrzymaćjęzyk
zazębami,alemoimzdaniempowinienpanwiedzieć.
Oczym?mruknąłzroztargnieniemCord,dopijając
kawę.
PannaBartonmiałazesobąwalizkęodparłDavis,
aszefnatychmiastzacząłsłuchaćgouważnie.
Przyjechałatuprostozlotniska.ByławMaroku.
Powiedziała,żepodróżdoHoustonzajęłajejtrzydni.
Ledwietrzymałasięnanogach.
Cordoniemiał.Niemógłsobiewybaczyć,żetak
chłodnoprzyjął.
PrzyleciałazMaroka?Dojasnejcholery,czegotam
szukała?krzyknąłzirytowany.
Wiemodniej,żemiałapodjąćpracęzagranicą,
wjakimśszejkanacie,zdajesięQawi,alenajpierw
wybrałasiętamzprzyjaciółkąnawakacje.Przyjechała
dopananajszybciej,jakmogładodałRed
oskarżycielskimtonem.SzładoHoustonpiechotą,
kiedyspotkałemipodwiozłemdomiasta.
Cordpobladł.Zezdenerwowaniazrobiłomusię
niedobrze.Paliłogowżołądku.Nawidokwyraźnej
zmianynatwarzyszefaDavisnatychmiastprzestałsię