Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
horrorów”.Towdużymuproszczeniu.Czaszrobiłswoje,
naelewacjipojawiłysięzaciekiizielonkaweplamy.
Wniektórychmiejscachtynkwogóleodpadł,odsłaniając
cegływtrudnymdoodgadnięciakolorze,którychfaktura
nasuwałamyśloszyderczymuśmiechu.Oknanaparterze
duże,złuszczącąsięfarbąnaościeżnicach,nastrychu
małe,wykuszowe,jakbydającedozrozumienia,żenie
mieszkajązanimiludzie,aleichtajemnice.Obrazu
dopełniałaokrągławieżyczkazdużąliczbąokien,
świadczącaowielkimkunszciearchitekta,
bowprzeciwieństwiedonowobogackichwillinietrąciła
groteską.Wprzypadkutegożdomumiałaonarównież
funkcjępraktyczną,niebyłazaśfanaberiąwłaściciela.
Wiedziałam,żepierwszymmieszkańcemwillibyłartysta
malarz,którywwieżyczcezsilnymstrumieniem
wpadającegoprzezoknaświatłaurządziłsobieatelier.
Zpewnościąniebyłtoznanytwórca,ponieważniktnie
potrafiłpowiedzieć,conamalował,aiwgaleriachpróżno
byłoszukaćpracHubertaTańskiego.
Dwuskrzydłowedrzwi,zodpryskującąfarbąwkolorze
pruskiegobłękitu,miałystaroświeckizamekzogromną
dziurkąodklucza,przywodzącąnamyślmanię
podglądania.Otworzyłamje.Podobniejakbramawydały
zsiebiejęczącydźwięk.Przypomniałymisięsłowa
Łopiańskiej,jakobyatrakcyjnacenadomuwynikałanie
zezłegostanubudowli,alezgrasującychwniejduchów
zmarłych,wtymjednejsamobójczyni.„Zawszetojakieś
towarzystwo”myślałamzprzekąsemwchwilach
głębokiejsamotności,niebaczącnato,żebyłtomój
własnywybór,gdyżludziedrażnilimniebardziejaniżeli
ciszaipustka.Możeprzeszkadzalimiwciągłym
samobiczowaniu?
Przeszłamprzezhol,zrównieskrzypiącąpodłogą,
iotwierałampokoleiwszystkiepomieszczenia.Abyłoich
bezliku.Służbówka(tapczanikjednakzniknął),kuchnia,
spiżarnia,jadalnia,dwaogromnepokojepołączone
drzwiami,sypialnie,komórkiiłazienka.Normalnyduży
dom,jakbykompletnienieprzystającydoartystymalarza.
Mebliniebyłożadnych,opróczogromnegofotela