Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kartotece,wystarczyłymuzawszystkieinnefotografie.
Wiedział,żetegonieuniknie,ipewnienigdybysię
tuniepojawił,gdybyniecel,którypragnąłosiągnąć.Cel,
któryprzyświecałmuodwielumiesięcy.Wsumie
odkilkulat.Odtamtegopamiętnegospotkania.
Możegdybywówczasbyłbardziejstanowczy…Może
gdybysięniezawahał…Może…
Ileżtojużrazyanalizowałtamtąsytuację.Przypominał
sobiekażdyszczegół.Wyrzucałsobiesłabośćistrach.
Dziśodrzuciwszelkieobawy.Obiecałtosobie,
decydującsięnaprzyjazddoLA.
Albodziś,albonigdy.
Podałkluczykiparkingowemu,asamwmieszałsię
wtłumgości,którzywcześniejuczestniczyliwdrugiejgali
rozdanianagródfilmowych.Teraz,uśmiechnięci,
rozbawieni,skorzydozabawyigłodni,nietylkowrażeń
artystycznych,kierowalisięzsaliHoteluAmbasador,
gdziemiałomiejscewydarzenie,dotutejszegoklubu
nocnego.
Marcosięgnąłpozaproszenie.Cierpliwieczekał,
zostaniewpuszczony.
Byłciekawtegomiejsca.Miałokazjęwieleonim
słyszeć.Ci,którzyrozpływalisięnadjegodoskonałością,
niemijalisięzprawdą.Nieprzesadzali.Niekoloryzowali.
CocoanutGrovebyłbogato,wręcznieprzyzwoicie
wyposażony.Egzotycznywystrójpochłaniałgości
odsamegowejścia.Marcorzuciłokiemnamalowidła
umieszczonenaczarnychsatynowychścianach,które
ciągnęłysiędoParrotPorch,zewnętrznejwoliery
wypełnionejroślinami.Wśródnichbuszowałyegzotyczne
papugiikanarki,obokktórychklubowitancerzeigoście
zażywaliwytchnienia.
Dympapierosowy,unoszącysięwpowietrzu,tworzył
delikatnąmgiełkę.Przyciemnioneświatła,doskonale
współgrałyzezłotymizdobieniamiimauretańskimi
łukami.Chińskielampionybujałysiępośródstojących
wszędziekokosowychpalm,międzyktórymiprzeciskali
sięzaproszeni.
Marcozająłmiejsceprzybarze,którystanowił