Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cozabzdury!Mnietamnieobchodziczyjeśgadanie.Możepan
myślisz,żebojęsiękogoś?Żewystarczypalcemkiwnąć,żebymjuż
dudywmiech?...Panmnieobrażasz,panieMurek!Tak.Panniezdaje
sobiesprawyztego,żemówipandoNiewiarowicza,herbuPomian!
Plujęnawszelkiestosunki.Rozumiepan?Niewiarowiczeswymi
szablamiwyrąbaliswojąniezależność.JacekNiewiarowiczkazał
biskupowiHromieszcewlepićdwadzieścianahajówwgołytyłek,gdy
tenośmieliłsięmugrozićkrólewskimtrybunałem!Rozumieszpan?
Apanmiętuposądzaszoto,żesiękogoślękam?...Tak?...Tojest,
wybaczpan,bezczelność,panieMurek...
Zrozmachemuderzyłpięściąwstospapierów,kałamarze
podskoczyłynabiurku.
Nicmniepańskaprzeszłośćnieobchodziinicniczyjegadania
sapał,rozgarniająciburzącswojesiwewłosy,sięnastroszyły
inadczerwonąodgniewutwarząwyglądałyjakrozwichrzonysrebrny
płomień.Panniemasznawetszacunkudlazwierzchnika.Tak.Ale
japanuzakazujęwystępowaćprzedemnązczymśpodobnym.
Jatowykluczamraznazawsze.
Niewiarowiczdyszałciężkoitakbyłpodniecony,żebezcelu
przekładałiprzestawiałgwałtownymiruchamiróżneprzedmioty
nabiurku.CałytenwybuchbyłdlaMurkaniezrozumiały.
Wspominającobankiecie,nieużyłprzecieżżadnegosłowa
niestosownego!Niemiałnajmniejszegozamiaruurażeniaprezydenta
imilczałteraz,ostateczniezdezorientowany,chociażucieszyłsiętym,
żeowaopowiedzianaprzezBoczarskiegohistoryjkaniemiałanic
wspólnegozrażącązmianąwustosunkowaniusiędońNiewiarowicza.
PodłuższymmilczeniuMurekodezwałsię:
Bardzoprzepraszam,panieprezydencie,niemiałemaniwmyśli
czymkolwiekpanadotknąć.
Niewiarowiczzakaszlał,mruknąłcośpodnosemipochyliłsięnad
papierami.
Zaraz,wedługżyczeniapanaprezydenta,oddamtereferaty
LassocieiKubinowskiemu.
Niechpanprzedtemmnietopokażekiwnąłgłową
Niewiarowicz.
Murekskłoniłsięiwyszedł.ZminyWięckaimaszynistek
wywnioskował,żepodsłuchiwali.