Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cóżzabeznadziejnyfrazes!Powinnambyłapowiedziećcośinnego.
Coś,comupomoże.Kurczę,przecieżmojesłowawogólemunie
pomogą!Powinnambyłapowiedziećcośinnego,coś,conaprawdę
podniosłobygonaduchu.Nietakbanalnego.
Przykromiwyszeptałamcicho,jakgdybymogłotopomóc
Lyallowi.Jakgdybymógłtoterazusłyszeć,zodległościpięciusetmil.
Sięgnęłampopoduszkę,przycisnęłamdosiebie.Łzynanowo
zaczęłypłynąćzmoichoczu.Takbardzochciałamsprawić,żebyLyall
poczuł,żewniegowierzęiżegokocham.
Aleprzecieżmogłamtozrobić.
Finlaypowiedział,żepowinnamnapisaćlist.Itowłaśniezrobię.
Wciążzanoszącsięłzami,wstałam,zaczęłamprzegrzebywaćszafki
wLokiwposzukiwaniupapieru,aleznalazłamtylkobloczek
zkarteczkamisamoprzylepnymi.Lyalloderwałkiedyśjednąznich,
żebyminaniejnapisaćswójnumertelefonu.Ponocy,którątuzemną
spędził.
Ponowniezaczęłamnieogarniaćrozpacz,alewyprostowałamplecy
ipostanowiłamwziąćsięwgarść.Miałamprzedsobązadanie,które
zamierzałamwykonaćiwtensposóbpomócLyallowi.Wbiurze
podrugiejstroniehaliznajdępapier,długopisiwszystko,czego
potrzebujędowysłanialistu,czyliznaczkiikopertę.
Wytarłamtwarzrękawem,wyszłamzLokiiprzeszłamprzezhalę.
Nabiurkutatyznalazłamdużynotesidługopis.Gdywyszłamzjego
biura,usłyszałamjakiśhałas.Ktośprzesuwałwłaśniebocznedrzwi
wejściowe.Przedwejściemnaterenzakładuwyłączyłamalarm.Czy
towłamywacze?Przecieżtoniemożliwe,żebyprześladowałmnietaki
pech.
Pospiesznieukryłamsięzaregałamiizaczęłamsięrozglądać
zaczymś,comogłabymwykorzystaćdoobrony.Nicjednaknie
znalazłam.Drzwisięotworzyły,uderzającgłośnoościanę.
Wstrzymałampowietrze.
Ej,trochęciszej,docholeryszepnąłjakiśgłos.