Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przypuszczam?spytałwielkoluda,którypotwierdziłjego
przypuszczenia.
Tak,toja.
HmmpowiedziałAnthony,wciążmarszczącbrwi.
Niewiedziałem,żejesteśtaksłusznegowzrostu.
Nieważne,zajmiemysiękwestią,prawda,Arthurze?
Ostatniesłowaznowuskierowałdołysiejącego
służącego.
Oczywiście,mójpanieodparłzpowagąArthur.
Haldomyśliłsię,żeGilandostarczyłszambelanowilistę
zimionamiczłonkówdrużynyikrótkimopisemkażdego
znich.ZamekAraluenbyłstolicąkrajuiHalprzypuszczał,
żeAnthonyijegopodwładnimająsporopracy,
byzapewnićodpowiedniewarunkizagranicznymgościom
oprzeróżnychwymaganiach,kształtachirozmiarach.
Zauważył,żeAnthonyczekawnapięciuidomyśliłsię,
żechodzioimionaosób,któremajątowarzyszyć
munaspotkaniuzkrólem.
StigiThornpójdązemnąpowiedział.
Anthonykiwnąłgłową,potwierdzającprzypuszczenia
Hala.Pozostaliczłonkowiedrużynyisłużącyruszyli
wstronękręconychschodów,znajdującychsię
wewschodnimkrańcupomieszczenia.
HalspojrzałnaGilanaiCrowleya,wskazująckciukiem
natowarzyszy.
Mamnadzieję,żejeszczeichzobaczę?
WtymtygodniuAnthonyniezgubiłanijednego
gościa.Crowleyskinąłgłowązpsotnymbłyskiem
woku.Następniezatoczyłramieniem,wskazującpodobne
schodypostroniezachodniej.Idziemy?
ButySkandian,uszytezfoczejskóry,niewydawały
najmniejszegodźwiękunamarmurowejposadzce.Hal
zauważył,żezwiadowcyrównieżmająnasobiemiękkie
obuwie.Ichkrokomtowarzyszyłzaledwiedelikatny
szelest.Schodyzbudowanozkamienia,stopniebyły
mocnowyślizgane,pośrodkukażdegoznichwidniało
lekkiewgłębieniewidaćwmiejscu,gdziewiększość
ludzistawiastopy.
Komnatyigabinetkrólaznajdująsięnatrzecim