Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
‒Wróciłydoholuistanęłyprzedjednązesportretowanychdam.
‒TojestjednazPierwszych,Sofia,odktórejmójródsięrozpoczął.
Ściślejmówiąc,toodjejpraprawnuczkiEleonory,alekażdaznas
wybierasobiejednązPierwszych,którapomagajejwbyciudobrą
wiedźmą.
Podeszłydokolejnegoobrazu,zktóregołagodnymwzrokiem
spoglądałananichpięknablondynkazeszmaragdowymioczami
iwąskimnosem.Najejustachgościłdelikatny,dobrotliwyuśmiech,
zupełniejakbymiałazarazwyjśćzramiupiecimciasteczka.
‒TojestEleonora.KiedywyszłazamążzaEwarysta,odeszła
zdomurodzinnegoizałożyławłasnyklan.Przezwiele,naprawdę
wielewiekówrósłonwewschodniejEuropie,byskurczyćsię
dozaledwiegarstkipięciuczarownic,któretużprzedwojnąuciekły
doNowegoŚwiata.‒MiętaprowadziłaMelisę,mijającwiele
obrazów,byzatrzymaćsięprzedjednym,przedstawiającymbardzo
przystojnąkobietęwczepkuiokularach.Dłoniemiałazłożone
napodołku,agłowęzwróconąprofilemdopatrzących.‒ToMaria,
jednaztrzechwiedźm,któreprzeżyłypodróż.Onapoprowadziła
jewrazzichrodzinamidotegomiejscaistałasięgłowąrodziny
wnowejsiedzibie.ZupełniejakEleonora.Mariajestmojąbabcią.
‒Iwszystkieczarownicetakdalekowsteczpotrafiąokreślićswoje
przodkinie?
‒Unasrodzinajestnapierwszymmiejscu.Trzebawiedzieć,skąd
siępochodzi‒odparłaMiętastanowczo,alepotemnajwyraźniej
przypomniałasobie,wjakimstaniejestMelisa.‒Och,przepraszam
cię,kochanie.Niechciałamzrobićciprzykrości.
‒Nie,spokojnie.Rozumiem‒odparła,niezabardzoprzejmującsię
słowamiMięty.‒Skorotojesttwojababcia,totomusibyćtwoja
matka?‒Zmieniłatemat,wskazująceleganckąkobietęzgęstymi
kruczoczarnymiwłosami,wynioślepatrzącązobrazu.
‒Tak,toona.Umarła,kiedybyłammała‒odparłaMięta
przygaszona.
‒Teraztomijestprzykro.‒Melisauśmiechnęłasięzakłopotana.
‒Niemasprawy,słabojąpamiętam.‒Dziewczynawzruszyła
ramionami.‒Kiedymoirodzicezginęli,miałampięćlat,