Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
heterą.TehistoriespodobałysięGabrysiowi.Obaj
zKrisemmaszerowaliprzezdziedziniecjakdwawcielenia
średniowiecznychrycerzyijakbypodanoimcięższą
zbroję.
Lulęzkoleizelektryzowałainformacja,żeopactwo
dostalikanonicysprowadzenizFrancji,starsibracia
templariuszy.Akuratci,zktórymitemplariuszedzielili
samąsławetnąŚwiątynięSalomona,podktórąjakoby
znaleźlisłynnyskarb.
WyjątkowouprzejmyPetrusczekałnanichprzed
romańskimportalem.Powiedziałim,żeprzebywa
wklasztorzewCzerwińskuodniedawna.Ściślejmówiąc,
zacząłtunowicjat,apotemcałelataspędziłwklasztorze
wOświęcimiu.Żałował,żeniemajużtutajbrataMariana,
któryrezydowałwCzerwińskuprzezwielelatiwiedział
onimwszystko.Obecniemieszkawdomuopiekidlabraci
zakonnychkołoPłocka.
Możeciespokojniedoniegojechaćwramach
zbieraniadokumentacji.Onuwielbiagości,bowsumie
niebardzomacorobić.ChoryjestprzekonywałPetrus.
Dajciemiznać,todoniegozadzwonię.Zarazzresztą
tozrobię.Uprzedzę.
Petruswyjaśniłim,żewrazzopiekunami
wklasztorzesalezjanówprzybazylicemieszkagrupa
niemiecko-polskiejmłodzieżyuczestniczącawtakzwanej
letniejszkole,więczwiedzanieodbywasiętrochę
wchaosieitłumie.Przedstawiłimopiekunaniemieckiej
młodzieżyThomasaApengetera,któregozauważylijuż
wcześniej,ponieważodchwilikiedyweszlidobazyliki,
przyglądałimsiębacznieikrążyłczujniewokółnich.