Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Panowie!Namiłośćboską,prędzej!Możeonajeszczeżyje!
Mazurekkilkususamidopadłchodnika.Pochyliłsięnadleżącąpostacią.Wpierwszym
momencieniebardzomógłsięzorientować,czymaprzedsobąchłopakaczydziewczynę.
Stosunkowokrótkoobciętewłosy,ciemnysweterisztruksowespodnieutrudniały
identyfikację.Dopiero,kiedyporucznikprzyklęknął,zrozumiał,żenieznajomymężczyzna
miałrację.Gorączkowonamacałpulsipoczuł,jakkamieńspadamuzserca.
Karetka!krzyknąłdonachylającegosięwłaśnienaddziewczynąsierżanta.Pog
dyżurnego,botamałaledwozipie!
Kuligowskibezsłowapobiegłzpowrotemdoradiowozu,aporucznikdelikatnie
spróbowałodwrócićleżącą.Dopieroterazspostrzegł,żedziewczynamarozerwanysuwak
przyspodniach,azprzedniejczęścijejswetrazostałytylkostrzępy.
Psiakrew!Zakląłzezłością.Trzecigwałtwtymmiesiącu!
ChybabydlakniezdążyłzauważyłniepewnieDylak.Nawetjejmajtekztyłkanie
ściągnął…
Spłoszyłemłobuza!niebezdumywtrąciłmężczyzna,któryprzedchwilązatrzymał
radiowóz.
Widziałgopan?Mazurekpodskoczył.
Owszem,tyleżezdaleka…
Dawno?
Minutętemu.
Dokąduciekł?
Gdzieśtammężczyznaniepewniewskazałulicępodrugiejstronieogródka
jordanowskiego.
Panie!Biegiemdowozu!porucznikzdecydowaniepociągnąłmężczyznęzarękaw.
Aty,Wiesiek,pilnujją!rzuciłwpośpiechuDylakowi.
TymrazemsierżantKuligowskizmiejscadodałgazu.Radiowózruszyłjakburza,
błyskawicznieokrążyłogródekjordanowskiiskręciłwpierwsząprzecznicę.Mazurekzabrał
siędowypytywaniamężczyzny.
Panie
Brzezińskiskwapliwieprzedstawiłsiętamten.
PanieBrzeziński,jakonwyglądał?zagadnąłoficer.
Takiwysokiichudyodparłbezzastanowieniamężczyzna.Twarzyniewidziałem,
alewłosymiałchybaciemne
Długie?
Takiesobie,raczejniezbytdługie…
Ajakbyłubrany?zainteresowałsięporucznik.
Wdżinsyi…wkoszulęwkratkęBrzezińskiniewydawałsiębyćzbytpewnytego,
comówi.Pociemkutrudnozobaczyćdodałnaswojeusprawiedliwienieakiedyjaszcze
siętrochęwypiło…
Mazurekpostanowiłskorzystaćzradiotelefonu.Szybkoprzekazałoficerowidyżurnemu
swojejkomendyustalonyprzedchwiląrysopisinieprzebierającwsłowach,zacząłdomagać
sięposiłków.
Jeżeliniezablokujesz,Rysiek,całegorejonu,togównoztegobędzie!krzyczał
zgołanieregulaminowodosłuchawki.Mickiewicza,AlejaWojskaPolskiego,Stołeczna,
Krasińskiegowyliczałjednymtchem.Saminiedamyradyporządnietegoprzetrząsnąć!
Zarazkogośtamwyślę!przerwałmuniecierpliwieoficerdyżurny.Możedałoby
radęściągnąćpieska…
Podrodzeminęlipędzącąnasygnalekaretkępogotowia,awchwilępóźniejusłyszeli
przezradiowłączającychsiędoakcjikolegów.Poruczniknerwowozatarłręce.Doskonale
3