Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głowąiwyznaczamrygorystycznediety.Apotem
zupełniebezkarniepochłaniamczerwonemięso
wswoimprywatnymazylu.Kardiolodzyteżgrzesząija
jestemjednymznich.
Stekizarazdojdąoznajmiłem.Mamyteż
łososia,faszerowanejalapeñoibakłażanawoleju
sezamowym.Zachowajmypozorydiety
śdziemnomorskiej.Dotegogrissinizszynką,grzanki
zfoiegras,pecorino,gorgonzolędolce,pastę
zkaparów,tabasco…Myślisz,żewystarczy?
Aha.Dlacałegolegionu.Zziemiwłoskiej
doPolskiodpowiedziałaHania.Leżaopodal
należaku,pogrążonawlekturze.
Stworzyłemcałkiemprzyzwoitąkompozycję.
Mógłbymbyćartystą.
Toprawda.
Możecośbymnamalował.
Koniecznie!
Martwanatura.Todobretematy.Ludzielubią
wieszaćwsaloniejabłkaibanany.
Zustmitowyjąłeś.
Niepodnosiławzrokuznadksiążki.Trzeba
przyznać,żetairytującamanieramiaławsobiecoś
pociągającego,aobojętnyosbyłzgołaemocjonujący.
Możekupięsztalugęizrobiępracownię
napoddaszu?Wreszciebędziejakiśużytekzgrajdołu.
Poco?Malujodrazunaścianach.Wsalonie.Itak
domagałysięremontu.
Murale?CośnamodłęDiegaRiviery?