Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wposzczególnychpartiach,różniłysięzaledwieodcieniami.Kiedy
obniżaliśmypułap,wdolepojawiłsiębezmiargranatu,gdzieniegdzie
tylkospienionyfalami.Żadnegostatku,aniłódki,tylkoniewzruszona
przestrzeńwody.Lecieliśmy,czującjednocześniewżołądkach,
żejesteśmyniżejiniżej.pojawiłsiępaspiasku,plaża,naktórej
czarnypunkcik(człowiek)spacerowałzmniejszymczarnym
punkcikiem(psem).Potemwidzieliśmyzieloneprostokątytrawników
ipoprzeczneliniejezdni,silnikzawyłisamolotdotknąłziemi.
Starszymężczyzna,jednymhaustem,dopiłswojewhisky.
Pierwsząrozmowępoangielskuodbyliśmynalotnisku.
Wymieniliśmykilkazdańzkierowcąautobusu.Wówczaswszelkie
złudzeniacodonaszychmożliwościjęzykowychodpadły.Uważałem,
żemójangielskijestconajmniejkomunikatywny.Alekiedy
werbalizowałemmyśl,facetrobiłbezradnygrymas.Zkolei,kiedy
odpowiadał,byłemprzeświadczony,żesłyszębulgotaniewody.
Prawdopodobniekorzystaliśmyzróżnychpodręcznikówdonauki
języka.Napalcachpokazał,żebiletdocentrumkosztujetyle
cowpierwszejklasiezZakopanegodoGdańska.Coznaczyło:
popierwsze,żestosunekpieniądzadoprzestrzenijestwzględny,
podrugie,żepowinniśmyiśćpiechotą.Alepodręczne,
dwudziestokilowewalizki,bezkółek,niezachęcałydospacerów.Dwie
Murzynkichichotały,kiedyniemogłemwtaszczyćwłasnejwalizki
doautobusu.
Autobuszawiózłnasdocentrum.Kierowcaniepodjąłnawet
próbykomunikacji,tylkopokazałnamigi,żemusimywysiąść.Wokół
płynąłtłumstaruszekidziewczynekwmundurkachszkolnych,
młodychzesłuchawkaminauszach,mężczyznwkurtkachkibiców,
Chińczyków,czarnychihindusów.Otaczałnaspotwornyzgiełk.
Odstrony,zktórejniktbysięichniespodziewał,nadjeżdżały
piętrowe,czerwoneautobusy.Staliśmypodmurem,bezpojęcia,dokąd
iść.Nieposiadaliśmyżadnegoadresu,nazwiska,nic.Przyjechaliśmy
całkowiciewciemno.Wdodatkuprzyjechaliśmywgarniturach.
Wynikałotozidealistycznegostosunkudorzeczywistości.Ubraliśmy
sięwgarnitury,bowydawałonamsię,żeznajdziemypracę,wktórej