Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PodrugiejofierzedodaliNowakowskiego.Jeśliktoś
bymniezapytał,możnabyimdaćstuklaunów
dopomocyiwynikbyłbypodobny.Partaczzpartaczem,
spędzilitrzytygodnienawypytywaniutirówek,chyba
tylkopoto,bymócsiępogapićnaichgołenogiigłębokie
dekolty.Prędzejmikaktusnaręcewyrośnie,niżoni
dowiedząsię,ktozatymstoi.
Wpatrywałasięwciałonastole,anajejtwarzy
odmalowałsiępełenfrustracjigrymas.
ZgadzałamsięzjejocenąMalinowskiego
iNowakowskiego,aleczymogłamcokolwiekzrobić?
Odeszłamzpolicji,złożyłamwypowiedzenie
wpaździerniku,siedemmiesięcytemu.Mogłabym
poprowadzićnieoficjalneśledztwo,alecozdostępem
domateriałówdowodowychczychoćbymiejsczbrodni?
Niełatwoprzeskoczyćbiurokratyczneprzeszkody.
Potarłamczołonerwowymgestem.Niemogłamtego
zostawić.Pierwszyrazodmiesięcyżałowałam,
żespaliłamzasobąwszystkiemostywpolicji.
Bognawestchnęłaciężkoiprzymknęłaoczy.Zbierała
sięwsobie.
Dora,oniniewidzątychsymboli,nierozumieją,
żetowszystkomawsobiecoś…niewytłumaczalnego.
Gdyzapytałam,czyzauważylicośszczególnego,spojrzeli
namniejaknawariatkę.Samazaczęłammieć
wątpliwości,aleWitkacyzobaczyłtesymboleiczułam,
żeitybędzieszjewidziała.Myślę,żetylkowymożecie
złapaćtego,ktozatoodpowiada.Niechcęmieć
comiesiącnastolemłodejdziewczyny,pokrojonej
ipokrytejświecącymiznakami…Oddwudziestulat
coranoprzychodzędoprosektorium.Myślałam,
żewidziałamjużwszystko,doteraz.
Emanowałabolesnąrezygnacją.Podniosłapowieki
iwbiławemnieorzechowespojrzenie.Ciemnagrzywka
opadałajejnaczoło,prawietakbladejaktwarz
dziewczynynastole.Całasytuacjabyładlaniejbardzo
niekomfortowazwieluróżnychpowodów.Rozumiałam
to.Umysłiintuicjamusiałystoczyćmałąwalkę,zanim