Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DEKARBONIZACJA
Copowinniśmyzrobićwtakiejsytuacji?Oczywiście,szcze-
gólniejeślikatastrofamiałabysięwydarzyćjużzakilkalat,
powinniśmyzmobilizowaćwszelkiedostępneśrodki,przede
wszystkimmilitarneifinansowe,żebyuniknąćzagrożenia.
Należałobyzatrudnićnajzdolniejszychnaukowców,abyzna-
leźliwyjściezsytuacji,ipolecieliwkosmos,żebyzniszczyć
asteroidęwnajszybszymmożliwymczasie.Zkażdymdniem
planetoidabyłabycorazbliżej,aszansenajejzniszczenieby-
łybycorazmniejsze.
Niespieralibyśmysię,czyproponowanerozwiązania
zbyt„technologiczne”
,czyniewystarczająco„naturalne”
.Nie
narzekalibyśmy,żewielkiekorporacjezarobiąnatympro-
jekciekrocie(co,rzeczjasna,miałobymiejsce).Niemarno-
trawilibyśmysiłnazapewnieniesprawiedliwościspołecznej
opartejnazałożeniu,żekatastrofaprawdopodobniebardziej
dotkniebiednychniżbogatych(oczywiścietakbybyło).Nie
stosowalibyśmywyparciaaninietwierdzilibyśmy,żekoniec
ZiemijestwoląBoga.Poprostupolecielibyśmywprzestrzeń
kosmicznąirozwalilibyśmyintruza,żebyuratowaćnaszą
planetę.
Alezałóżmy,żeasteroidauderzydopierozakilkadzie-
sięcioleci-powiedzmy,żejestdopierowpobliżujakiegoś
innegosłońca.Oczywiścienajlepszy,najbezpieczniejszy
inajefektywniejszymoment,żebyleciećizmienićjejorbitę
byłbyteraz.Alemoglibyśmystracićpoczuciezagrożenia
izanimspróbowalibyśmyzmienićtrajektorięasteroidy,by-
łobyjużzapóźno.
26