Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
imocnopocałowaławszyję.Marzyłaotym,żebyjąterazugryźć,
aleniebyłotomożliwe.Kływampirównierosnąwkontakciezciałem
innychwampirów.Zacisnęławięctylkowargiizassałaskórę,
zostawiającnajejszyimocnyślad.Przynajmniejtakmogła
jąnachwilęnaznaczyć.
Leżałytak,nieruszającsię,przezdobrychkilkanaścieminut.
OddechElenyuspokajałsiępowoli,aLilithcałowałajejskórę,starając
sięniepatrzećnapośladki.Wiedziałajuż,żesąpiękne,alewiedziała
też,jakieniosązasobązagrożenie.Gładziłajedłonią,zaciskała
nanichpalce.WreszcieuniosłarękęiwymierzyłaEldelikatnego
klapsa.
–Maszświetnytyłek–powiedziałaniskimgłosem.
–Wiem.–Elenazaśmiałasięcicho.–Iwiem,żesięgoboisz.
Lilithodgarnęłanabokjejdługie,jasnewłosyiprzechyliłagłowę
tak,żebyspojrzećtejdrugiejwoczy.
–Wykorzystujeszgodohipnotyzowaniakarmy,podobnie
jakjabłyskwoczach,prawda?
–Wiesz,żetak.–Mrugnęładoniejokiem.–Jużtosprawdziłaś.
–Tak–odparła.–Alenigdydotądnierozmawiałamzżadną
Świetlistą.Jestemciekawa.
–Iniebezpieczna–dodałaEl.
–Niemniejniżty–przyznałaLilith.–Zwabiasztylkodlajedzenia
czyrównieżdlaprzyjemności?
–Atonietosamo?
Lilznówklepnęłająwpośladek,tymrazemwbijającwniego
mocniejswojepaznokcie.
–Otakiejprzyjemnościmówię…–wyjaśniła,przeciągającmokry
palecporowkumiędzypośladkami.
–A…otym.–Elenaparsknęłaizacisnęłamięśnietak,
żenamomentunieruchomiłapalecLil.
–Mhmm.
–Tak,czasemrównieżwtymcelu–odpowiedziałapochwili.
Rozluźniłamięśnie,uwalniającpalecleżącejzaniąkobiety.Lilith
zsunęłasięzniejipołożyłaobok.ChwilępatrzyławdużeoczyEleny,