Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wdziewięćosóbprzecieżniesposóbżyćwmałym
mieszkaniu.Jakpodali,żeprzyjmująuchodźcówdoszkół
iprzedszkoli,tosięzgłosiłamidlategoteraz
tumieszkamy.Jeśliktośbymipowiedział,żemogę
wybraćmiejsce,tobymtutajnieprzyszłastwierdza
smutno.
Wpomieszczeniu,któredostała,niebyłookien.Kupiła
folię,gwoździeizałataładziuryposzybach.Podłączyła
żarówkę,dziękiczemumająświatło,alejużnaklatce
schodowejjestciemno.Zdobyłaodznajomychpiecyk,
takzwanąkozę,jednakmogąpalićtylkokilkagodzin
dziennie,ponieważniemapieniędzynadrewno.Sąsiedzi
zinnychpomieszczeńniemielityleszczęścia
iprzychodzilidoniejogrzaćsięizagotowaćwodę.Razem
czekalinaprzeniesieniedonowychdomów.
WprzeciwieństwiedorodzinyTatomieszkali
wniewyremontowanejczęściprzedszkola.Podobniejak
pozostalidostalijedyniełóżka,stolikiikrzesełka
przeznaczonedladzieci.Każdarodzinaotrzymałatakże
naczyniastołowe,garnekikoce.Zagospodarowali
przestrzeńwmiaręswoichmożliwości.Częśćpokoi
powstałaprzezpostawienie“ścian”zawieszonych
nasznurkupłachtmateriału.
Mieszkamytutajjakw
realityshow
,każdywidzi,
corobięwdanejchwili.Nawetgdyśpię,czuję,żektoś
przechodzioboknaszego“pokoju”.Wprawdziejestlepiej
niżnapoczątku,aleitakmnietokrępuje.Niemamy
żadnejprywatnościstwierdzaZurab.
Każdymakałasznikowa
Jutrojadędonas,doKsuisi,jedzieszzemną?pyta
sąsiadkębabciaTato.
Sąsiadkamusiodmówić,ponieważzdrowieniepozwala
jejnakilometrowymarsz.Wyjazdydorodzinnejwsi
stałymelementemżyciababci.