Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CZĘŚĆROZPOCZYNAJĄCA
Otym,cobyłopotem(OdsłonaII)
Nocniebyłapogodna,aciężarówkaniebyłanowa.
Iniebyłozbytwielupowodówdozadowolenia.Fronaszsiedział
ztyłu,zastanawiałsięnadtym,dlaczego,takwogóle,podjąłsiętego
wszystkiego.Mógłzacałąrobotęprzynajmniejkrzyknąćwięcej.Były
jednakpowody,dlaktórychtegoniezrobił.Aterazżałował.Coraz
bardziej.Tymbardziejżekierowcaporaztrzecisięzatrzymał,żeby
spojrzećnamapę,którejitaknieumiałodczytać.
Zgubiłdrogę,kretyn!warknąłFronaszdosiebieizdecydował
sięprzesiąśćdokabiny.Napoczątku„kretyn”dawałsobiejeszcze
radę,aleterazpoprostujechałjakślepy.Zadużeryzyko,pomyślał
Fronasz.Skalkulowałzagrożenieikiedykierowca,gapiącsię
nadrogowskaz(oczywisty),skręciłwinnąstronęniżpowinien,
Fronaszzareagowałostro.
Gdziewbok?!wrzasnął.Normalniebiałejgorączkidostał.
Dobrze,żetoniebyłaautostrada,bostracilibyprzez„kretyna”więcej
niżdwiegodziny.
OdrazukrzyknąłnaMartyńca,któryspał,żebysięruszył,bojest
pilnasprawadozrobienia.
Zatrzymajsięnarynkurozkazałkierowcy,starającsięnie
powiedziećniczegowięcej.Ciężarówkazawróciłaizaparkowała
namałym,ładnieutrzymanymplacu(byćmożenawetwcentrum
miasta?).
ZdejmujemykierowcępowiedziałFronaszdoMartyńca,wciąż
jeszczeduszącwsobiezłość.Nielubiłtegouczucia.Nielubiłdziałać
podjegowpływem.Myśleć,myślećtrzeba.Najpierwtrzebabyło
konieczniepozbyćsię„kretyna”.Fronaszbyłpewien,żejeślitegonie
zrobią,toonsamwkońcukierowcęstuknie.Zresztą,gdybykierowca
wiedziałcowiozą,byćmożestuknąłbysięsam.
Tak,byłatocałkiemduża,nielegalnarobota,aFronasziMartyniec
jakofachowcyniemieliczasuanicierpliwości,bytracićczas
nabłądzenie.Wdodatkuwnocy.
Martyniecniechętnie,leczposłuszniedoprowadziłsiędostanu
zupełnejprzytomności.ZnałFronaszanatyle,bywiedziećbez
zbędnegowypytywania,żetrzebawkroczyćdoakcji.Milcząc,