Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AndrzejW.Sawicki:
RW2010
Furiabłękitnajakogień
Jemiołazorientowałsię,żezezmęczeniaoficerniemożesięskupić.Stali
chwilęwciszy.
Dołączciedomniezaproponowałpułkownik.Mamobózukryty
wpuszczy,szkolęwnimludzi.Wokolicyniemażadnychosad,żadnychRo-
sjan.Możnatamspokojnieodsapnąćiprzeorganizowaćoddziały.Naszykować
się...
Doczego?spytałFrancuzzroztargnieniem.
DozadaniamiażdżącegociosuodparłpewnieJan.DorzuceniaRo-
sjannakolana.Wiem,jakzmienićlosywojny,potrzebujętylkopomocyod-
mieńców.Pomożeszmi,generaleRochebrune?
Generałzamrugał,zwalczajączmęczenie.SpojrzałuważnienaPolaka.
Cotywłaściwiechceszzrobić,Jemioła?
ZdobyćWarszawę.
UstaFrancuzawykrzywiłpaskudnyuśmiech,aletymrazemoficerniewy-
buchnąłśmiechem.Patrzyłprostowoczyrozmówcy,dotarłodoniego,żeten
nieżartuje.Pstryknąłniedopałkiemwpowietrze.Papieros,wirując,zapłonął
wściekłymogniem,namomentzmieniłsięwkulężaruirozsypałwproch.
Ilusołdatówstacjonujeterazwmieście?spytałgenerałrzeczowo.
Niewiemdokładnie,dwamiesiącetemubyłoichcośzpiętnaścietysięcy,
terazponoćjestconajmniejdwadzieścia,możewięcejodparłlekkoJemioła.
Atyilomapowstańcamidowodzisz?
Dwustoma.
Pokiwałgłową.Zastanawiałsiękrótkąchwilę.
Kiedyruszamy?spytał.
44