Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pulchniutkaizachodziobawa,żejejsięniczłegonie
stanie.
– Jesteśmynaczwartympiętrze.Wystarczy...
odparłJanek.
– Ajajednakradziłbymzałatwićsięzniąszybciej
imniejdramatycznierzekłMilczek.Przytrzymałbym
jarękami,a„maszynką”skończyłbymzniąwciąguparu
minut.
– Mordercy!Bandyci!Ratunku!Policja!
ToAdawobliczuśmiercizaczęławzywaćpomocy.
Najejustachukazałasiębiałapiana.Jednym
skokiemMilczekznalazłsięprzyniej.Chwycił
zagardło.Adastawiałaopór.TospadłonaMilczkatak
niespodziewanie,nibygromzjasnegonieba.Adawyrwała
musięzrąk,awjejdłonibłysnąłrewolwer.
Wszyscytrzejbylizdumieniioszołomieni.Niemogli
zrozumieć,wjakisposóbukryłarewolwer,którymteraz
sięodgrażała.
ZwinnymskokiemAdaznalazłasięprzyoknie,przez
któreoddaławciemnościdwastrzały.Szybyzbrzękiem
spadłynapodwórko.
Zulicydolatywałyodgłosyostrychgwizdków
policyjnych.Milczekcelnymwystrzałemzrewolweru
roztrzaskałlampę.Pokójzaległyciemnościegipskie.Ada
zaczęłahisteryczniewzywaćpomocy.
Milczekchwyciłzaręceisiłązaniósłdookna.
Adastrzeliłakilkakrotnie,alechybiła.Kopała,gryzła,
drapała,krzyczała.
Dwieparysilnychrąkuniosływgóręizcałychsił