Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kierowca.Jestwszpitalu.Prawdopodobnienieprzeżyje,aletoprzecież
dlapaniniemaznaczenia,skorogopaniniezna.
–Bardzomiprzykrozpowoduwypadkutegopana,aletowszystko
–poczułamłzy.
–PaniMartyno…OnleżywszpitaluweWrocławiu,tochyba
niedalekoodpani…Mimowszystkomamnadzieję,żeztegowyjdzie.
Zakończyłamrozmowębezformułekpożegnania.Siadłam
napodłodze.Powinnamnatychmiastdoniegopojechać,alenie
mogłamruszyćsięzmiejsca.To,czegopaniczniebojąsięwszyscy
ludzie,przydarzyłosięterazmnie.Wypadek,możeśmierć.Był
człowiek,niemaczłowieka?Byłamiłość…Zamknęłamoczy.Pamięć
odrazuprzyniosłaszczegółowyobrazjegotwarzy.„Allez,machérie,
debout!1–słyszałamwgłowie.–J’aibesoindetoi,mon
cœur2”.Powoliwstałam,trzymającsięściany,wdomubyłojuż
ciemno.Sięgnęłampokomórkę.Kilkadziesiątnieodebranychpołączeń.
Wielokrotnietesameosoby:mama,Amaia,Xavier,Aśka,Wanda,
Yves,aleinieznanenumery.Pewnieteższpital.Poomacku
odszukałamtorebkęiwyszłamzmieszkania.Jazdawindąciągnęłasię
niemiłosiernie.Wsiadłamdosamochodu.Nasiedzeniupasażerależał
jegogranatowysweter.Założyłamgonasiebieiwsunęłamklucz
dostacyjki.Radiobłysnęłonaniebiesko.Dancemetotheend
oflove.Jechałampowoli,cochwilęsięgającpopapierosa.Nie
spieszyłamsię.Byćmożenakońcudrogiczekałynamniewiadomości,
którychwcaleniechciałamusłyszeć.Pozatymzastanawiałamsię,czy
wogólewpuszcząmniedoszpitala?Chybapowinni,skorotowłaśnie
mniechciałzawiadomić.Zazwyczajtylkorodzinamaprawo
doinformacjiopacjencie.Przecieżbyłamkimświęcejniżjegocała
cholernarodzina.
Telefonznówzadzwonił.Xavier.Odebrałam.
–Martyna,coznim?Zakilkaminutwypuszczamchłopaków
naboisko,wszyscysąwszoku,niewiemy,cosięznimdzieje.
Putain3,coontamrobił?!Miałbyćtunameczu.Jechałdociebie?Jak
tysiętrzymasz?Takmiprzykro!
–Stanjestpoważny,jadęwłaśniedoszpitala.Nicwięcejniewiem,
zadzwoniędociebiepóźniej,OK?
–Wtakimrazieczekamnatelefon.Niewiem,jakmytenmecz
zagramy,wszyscymyślimyoLéo.Niechciałbymdziśzaczynać
minutąciszy…
–Xavier?