Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WspominałammuoBeacieijejsiostrzano-matczynym
uczuciu.
Spoko.Uśmiechamsięniecokrzywo.Wiesz,
copomyślałam,kiedyprzyszedłeś?Patrzywyczekująco,
wreszcieodgryzakawałekchleba.Pasowalibyście
dosiebie.
Unosibrwi.
Serio?Sądziłem,żejestsporostarsza.
No,jest.Myślę,żeróżnicawiekudodawałabypikanterii.
Niemamochotydrążyćtematu.
JaktamMonika?pytam.
MonikatoostatniazdobyczKrzycha.Nadzianamężatka
zdwójkądzieci.Teżstarsza,chociażpewnienietyle
coBeata.Krzychupoznałnamolo,zaczęligadać.
Samotna,mążdużowyjeżdża.
Zaczynamnietomęczyć.Krzychusiękrzywi.
Ostatniopowiedziała,żechrzanipieniądze,chcesię
rozwieśćiżyćwzgodziezesobą.
Możnasiębyłotegospodziewać.Wzgodziezesobą
oznaczarazemzKrzychem.Głupiadziwkasięzakochała.
Jakaśnowapojawiłasięnahoryzoncie?
Pijęchciwie.Zawszelubiłampiwo.Totrunek,który
domniepasuje.Prosty,niewyrafinowany.Beata
zpewnościąwolidrogiewino.
Czyjednorazowewyskokicięinteresują?Uśmiecha
sięzłośliwie.Ostatniobyłoparętakich.Jakośodeszła
miochotanadługotrwałezwiązki.Jaknajszybciejmuszę
wyplątaćsięztejidiotycznejsytuacjizMoniką.
Uśmiechamsięszeroko,niemaltriumfalnie,izaczynam
zeszczegółamiopowiadaćoswojejpracyiBeacie.Wiem,
żeprzynudzam,alenicpozatymniedziejesięwmoim
życiu,aKrzychuwygląda,jakbyszalenie
gotointeresowało.Zadajenawetpytania,komentuje
zzaczepnązłośliwością.Mamnadzieję,żeniezłapią
goprzyjakimśwłamaniu,alejeślikiedykolwiekpójdzie