Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naśmietnik.Tobyłoczczegadanie,ponieważpośmierci
ojcanicniezostałoruszone,minęłyjużdwalata,
awszystkieprzedmioty,któretatazdumąprzynosił
dodomu,wszystkietrofeamyśliwskie,stareszable
ipistoletyumocowanenamakacie,awrazznią
naścianie,wciążtkwiływtymsamymmiejscu.Antyczne
szafonierkiiserwantkiwypełnionerenesansową
porcelaną,siedemnastowiecznyzegar–wszystkotostało
iczekałonaspadkobiercę,nakogoś,ktotouszanuje.
Stareobrazywpozłacanychramachzdobiłyściany,
asrebrnedzbankizczasówpierwszychPiastówprzytulały
siędosiebienaszesnastowiecznymkominkuzciekawym
gzymsem.
Mamabyładziśsmutna,bardzosmutna,jaknigdy.
–Cosięstało?–Zatroskanadopytywałam,ostatnio
wszystko,cosięwokółmniedziało,byłodziwne.
–Nic,kochanie.Jesteśszczęśliwa?
–Niewiem,może…Chciałabymmiećdziecko,alenie
jestmitodane.
–Jutromuszęiśćdolekarza,mamproblem.–Mama
oznajmiłatowtakisposób,żegęsiaskórkapokryłamoje
przedramię.
–Cosięstało?
–Nieważne,kochanie,niedenerwujsię.Jak
wgabinecie?–Mamazawszemnieotopytała.
–Mnóstwopracy,mamdość,możeprzeztępracę
mamproblemzzajściemwciąże.
–Może.Lasery,ultradźwięki,zapachlakierów…Zrób
sobiemiesiącwolnego,kliencimuszązrozumieć.
–Coty,dlanichnajważniejszejestto,żebymieli
zrobionebrwiipaznokcie,resztęmająwpompie,mają
mniewdupie.Pewnie,udają,żemnieżałują,starająsię
udzielaćmicennychwskazówek,dajądobrerady,aletak
naprawdęmajątowdupie.Potrafiądzwonićdomnie
osiódmejrano,anawetodwudziestejpierwszej.Zero
wyrozumiałości.