Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
życieja,Krzyś,Robertinowyskrzacikukrytywmoimbrzuchu.
CzytonietysięcznawersjabajkioKopciuszku?ONAbiednaiprzeciętna,
ONpięknyibogaty.Początkowoniewierzyłam,żebywspółczesnyksiążę
znalazłszczęścieprzybokupodstarzałegoKopciuszka.Bałamsięgo.Bałamsię
gopokochaćponownie…Ale,późniejuwierzyłamwjegomiłość…
Noprzecieżniebyłamwcaletakabiednamiałammieszkanie,samochód
ibiurorachunkowe…aprzeciętnąprzestawałambyć,kiedyzrobiłammakijaż
izałożyłampończochy.
Uwierzyłam,żemniekocha.Byłtakiprzekonucy…
Cóż,najczęściejbajkikończąsięwmomencieślubu,ewentualnietużpo.
Całedalszeżyciekrólewnyikrólewiczapodsumowanejesteufemistycznym
„żylidługoiszczęśliwie”.Alejaknaprawdęwyglądałoichdługieiszczęśliwe
życie,otymbajkopisarzemilczeli.Czykrólewiczzawszebudziłpocałunkiem
swąśpiącą,królewskąmałżonkę?Amożegdzieśwkąciezamkukrólewska
teściowaknułapodstępneintrygi?Możezłyczarnoksiężniksporządziłeliksir
zwzajemnychrozczarowańipretensji,bypodstępniepodsunąć
imdowypicia?Amożekrólewiczowiwpadławokoinnaksiężniczka,
zinnegokrólestwa…?
Byćmożemałedziewczynkipowinnyczytaćbajkiozłychpotworach,żeby
wdorosłymżyciuprzeżyćmniejrozczarowań…
Napoczątkunaszegomałżeństwabyłopiękniejakwkażdejbajce.
ZBostonuwróciliśmywpołowiepaździernika.Byłowtedybardzo
słoneczniepotraktowałamtojakodobrąwróżbędlanaszegomałżeństwa.
JednakpopołudniunadKrakowempojawiłysięczarnechmuryirozpętałasię
burza,mimożebyłtopaździernik.
Zamieszkaliśmywmoimmieszkaniu.Robertniechciałmieszkaćwdomu
matki,naWoliJustowskiej.Postanowiłzabraćstamtądwszystkieswojerzeczy
ioddaćklucze.Niemógłjejwybaczyć,żeniepowiedziałamuoistnieniu
Krzysia.
Trochębałamsięwspólnegożyciazmężczyzną.Miałamskończone
trzydzieścisześćlatidotejporynigdyniemieszkałamzfacetem.Robertbył
rozpieszczonymprzezlosjedynakiem,przyzwyczajonymdoluksusu
ipieniędzy.Janatomiastbyłamosobąskromną,oszczędną,któracałeżycie
walczyłaofinansoweprzetrwanie.Miałamsyna,zaktóregobyłam
odpowiedzialna,podczasgdyRobertnigdynikimsięnieopiekował.Zdnia
nadzieńzostałojcem,obawiałamsię,czysprostanowymobowiązkom.
Kiedyśbyłżonaty,alezbogatąipięknąkobietą,któraranopoprzebudzeniu
nieprzypominałazwyglądu,jakja,czarownicy.Byłalekarką,mieliwięc
wspólnetematyizainteresowania.Nasdzieliłowszystkoopróczłóżka.Wtej
materiibyliśmydobraniidealnie!Jednakbałamsię,czytowystarczy?
Mojeobawyokazałysiębezpodstawne.Robert,jaksięwkrótce
przekonałam,byłidealnymtowarzyszemżycia.Bezkonfliktowy,tolerancyjny
iwyrozumiały,nieczepiałsiędrobiazgów,ustępowałminakażdymkroku.