sięczuję–nigdywcześniejniebyłemtakłysy.Teraz
znowugdzieśnasgnają,tymrazemdoinnegobudynku,
nadworzejużchłodnoiciemno,awogolonągłowęzimno
jakcholera.
Wchodzimydoizbychorych,tamczekananaslekarz
wojskowy,kolejnoważynas,mierzywzrosticiśnienie
tętnicze,puls,którykażdymapodwyższony–oczywiście
przezcałytenstres.Późniejbadaniespirometryczne,
dmuchamyzcałychsiłwjakiśprzyrząd,byokreślićnaszą
wydolnośćpłuc,nakonieczastrzykwpośladek,
matowzmocnićnaszorganizmprzedwszelkiegorodzaju
infekcjami.Wychodzimyzizbychorych,terazkolejny
etapwcielanianasdoarmii.Ustawieniwszeregu
dwójkamiidziemydokoszar,tambędziemy
zakwaterowani.Czerwonytrzypiętrowybudynek,długi
korytarz,awzdłużniegokilkanaściepomieszczeń
–totutajbędęmieszkałprzezprzyszłetrzymiesiące.
Trep,którypewniebędzienaszymdowódcą,każe
wszystkimwejśćdodużejzbiorowejłazienki.
–No,rozbieraćsiędonaga!–rozkazuje.
Trzydziestuchłopa,wszyscyosłupielinaparęsekund.
–Dalej,wyskakiwaćzciuchów,natychmiast!–drzesię
nacałegardłotrep.–Trzebawaswykąpać,byścienie
śmierdzieli!
Treprozdajenammydła,mydelniczki,ręczniki,laczki,
wojskowegaciezwaneBGS-ami2.Mamysięwnieubrać
pokąpieli,awszystkiecywilneubraniairzeczyspakować
dopapierowychworkówipodpisaćjeimieniem
inazwiskiem–zostanąnamoneodebranedokońca
służby.Wszyscyposłusznierozbierająsię,atrepcałyczas
drzejapę:„Szybciej,szybciej!”.Wcałymzamieszaniu
zapominamopapierosach,którezostaływworku.
Naszczęścietrzymamwrękuportfel,jutrokupiępaczkę.