Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najpierwuzyskaćjegoaprobatę.–Proszę,niegniewajsięnamniezato,cozrobiłam.Wiem,że
powinnamnajpierwskontaktowaćsięztobą.Alewszystkodziałosiętakszybkoitakbardzo
chciałamtozrobić…
Przerwałam,czekajączobawąnajegoreakcję.Pokrótkiejprzerwieusłyszałamtrochę
zbytspokojnygłosARAGONA:
–Tomożewreszciepowieszmi,cóżtakiegoznówzrobiłaś?
–WymieniłamsiękrwiązKrólem–powiedziałamcichutko.
–Nareszcie!–usłyszałamjegozadowolonygłos,kompletnietymzaskoczona.–
Myślałem,żenigdysięnatoniezdecydujesz.Niemogłemzmuszaćcięwżadensposób.To
musiałowyjśćodciebie.Nierozumiemtylko,dlaczegoteraz?
–Ponieważzrozumiałam,jakąbyłamegoistką–przyznałamsię.–Myślałamtylkoosobie
iswojejwolności,niezwracającuwagijakmocnoraniękogoś,ktomnietakbardzokochał.Tylko
niemyśl,żezdecydowałamsięnawymianęzpoczuciawiny–zastrzegłam.–Zrobiłamtoz
miłości!Zmiłościdowspaniałejistoty,którawolałacierpiećsama,niżzmuszaćmniedo
wyrzeczeń.
–Bardzosięcieszę,skarbie,żetozrobiłaś–powiedziałusatysfakcjonowany.–Teraz
będęoniegospokojniejszy.Zsiłą,którąotrzymałdziękitwojejkrwi,powinienporadzićsobie
prawiezkażdymzagrożeniem.Atakzczystejciekawości:zrobiliścietorytualnie?–zapytał
lekkorozbawiony.
–Aha!Wiem,ococichodzi,tatuśku–zaśmiałamsię.–Tak,rytualnie,alebezseksu.
–BiednySETI-RIS!–Wgłosieojcawyraźnierozbrzmiewałśmiech.–Nieźlegomęczysz.
Rzeczywiście,kochaciębardzo,skorowytrzymujeto,coznimwyczyniasz.Czytyzawsze
musiszbyćtakazasadniczawsprawachseksu?NaszaRasaprzecieżgouwielbiaimaniewiele
zahamowań.
–Alejamam.Lubięseks,aleprzecieżniemogękochaćsięzSETI-RISEM,kiedyobok
leżyIZABEL.Tobyłobydlamnienienormalneichore.Odkądzwiązałsięznią,jestdlamnie
zakazany.Takiemamzasady.DlawiększościnaszejRasyniemiałobytożadnegoznaczenia,ale
dlamniema.
–Dobrzewiem,kochanie,żetakajesteśipodziwiamcięzato.–Słyszałamdumęwjego
głosie.–Jednak,gdypomyślę,jakdługojużjesteśsama,robimisięsmutno.
–Niezamierzamwiązaćsięznikimnasiłę,tatku.Aprzygodnemiłostkiniepociągają
mnie.Totakatrochęprzyjemniejszagimnastykainicwięcej.Zerouczuć,zerobliskości,czyli
zwykłastrataczasu–powiedziałamzdecydowanie.–A,taknamarginesie:chybanietylkoja
jestemsama.Jakośniezauważamnikogowtwoimpobliżu.
–Ja,tocoinnego!Tomójświadomywybór.Tyjesteśnajważniejsząistotąwmoimżyciu
–powiedziałciepło.–Ajeślichodzioseks,wzupełnościwystarczami,jaktonazywasz,
„przyjemniejszagimnastyka”.
Choćmówiłlekko,wiedziałam,żetotylkopozory.Wrzeczywistościpragnąłmiłościtak
samojakja.Mojamatka,ANNA,byłaostatniąkobietą,którątakbardzokochał.Pojejstracie
bardzodługodochodziłdosiebie.Niemógłoniejzapomniećidlategonicniewyszłozjego
związkuzIZABEL.
Pamiętam,ilebiedaczkasięprzynimwycierpiała.Niespodziewałamsięwtedy,żemoże
byćtakimtyranem.Dopieropóźniej,gdyzwróciłjejwolność,wytłumaczyłmiswoje
postępowanie.ByłaprzeciwieństwemANNYitylkoprzypominałamujegostratę.Gdybyją
pokochał,zapewnestworzylibydobryzwiązek.Niestety,irytowałagoidawałtowyraźniedo
zrozumienia.IZABELpaniczniesięgobałaistrachtłumiłwszystkieinneuczucia,cojeszcze
bardziejdenerwowałomojegoojca.NacałeszczęściepoznałamjązKrólemijaknarazie
wszystkoukładałosięmiędzynimicorazlepiej.
–Mimotwojegopodejścia,cośmimówi,żeniedługospotkaszkogoś,ktobędziedla
ciebiebardzoważny–powiedziałamzprzekonaniem.–Takiemamprzeczucie,azarównoKról,
jakiIZABELtwierdzą,żeintuicjajestmoimkolejnymtalentem.