Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Bierzin!Alemówięciprzecież,żetobyłaniegdyśślubnababagenerałaBierzina.
-Terazkojarzę!AnnaBierzin.Widziałemjąwceli.Ciemna,niezapiękna.Jabymsięna
niąniepołakomił.Przysadzistajakaś.Takimęskityp,dośćpotężna,wysoka…niekobie-
cazupełnie.Byliśmyjąsobiekiedyśobejrzeć.
Zaśmiałsię:
-Przezpółtorejgodzinydomagałasięwidzeniazkimś,ktojużdawnowyleciałzfrmy.
Samasiedziterazwceli118-tej,wkorytarzunC”.Ciekawe,czycośjeszczeprzeskrobała?
Ryc.1.AnnaBierzin.Około1936r.
Zarakinpokiwałgłową.Gdyzaśupewniłsię,żewięzieństoiwystarczającodaleko,dodał:
-Przysuńtubliżejgłowęiposłuchaj:myślę,żetenpolskiszubrawiecprzekonałjądo
zdradynaszejproletariackiejojczyzny.Naszczęściesłużbyczuwają…Wyobraźsobie,że
onmatutajwMoskwieswojąprawdziwążonę.Isyna.Znaczysiębyłążonę…chyba
byłą?Bowedługmoichinformacjisąjużkilkalatporozwodzie.Napewnopół-Polkę,pół-
-Żydówkę…Tadlaodmianyjestnaprawdęniebrzydka.Powiemwięcej:śliczna!ZParyża
zanimprzyjechała.Niepamiętamnazwiska,mocnożydowskiejakieś…?Alenaszpisarz
pierdoliłjużwtymczasiewspomnianąAnnę.PewniedostałzFrancji,zfrancuskiegowy-
wiadu,takierozkazy!Więc,mimourody,tapolskaŻydówkaposzławodstawkę,chociaż
IMIENNIKLENINA
|
17
|
WitoldPronobis