Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dośrodka.Rozejrzałasiępownętrzu,alekujejrozczarowaniu
sekretariatniewyróżniałsięniczymspecjalnymno,możepozajedną
rzeczą.Przybiurkusiedziałapulchnablondynkapiszącanamaszynie.
Awięcbyłyjeszczemiejsca,gdzieniedotarłkomputer!Elizieprzeszło
przezmyśl,żeciekawiebyłobymiećtakąmaszynępisaćnaniej
reportaże,felietony…Oilepotrafiłabyzniejkorzystać.Pracownica
Instytutuniemiałaztymproblemubezzastanowieniauderzała
wkolejneklawisze,chociażkrótkieiserdelkowatepalce,mimo
żezakończonedługimiinapewnopotwornieostrymipaznokciami,
raczejnieułatwiałypracy.Elizaodepchnęłanasuwającejejsię
skojarzeniazwiązanezwrednąpaniązdziekanatuipostanowiła
rozpocząćrozmowębezuprzedzeń.Podeszładopulpitu,naktórym
stałaplakietkaznapisem:„PaniLusia:sekretarkaikadrowa”.
Dzieńdobry!przywitałasięiprzywołałanatwarzgrzeczny
uśmiech.
PaniLusiaspojrzałananiąznadokularówwkocichoprawkach
ozdobionychdiamencikami,nadającychjejniecodrapieżny,
uwodzicielskiwygląd.Elizazwróciłauwagęnaperfekcyjnie
narysowanekreskinapowiekach,przypominającekształtemskrzydła
jaskółki.Sekretarkaodrazuskojarzyłajejsięzhollywoodzkągwiazdą
zlatpięćdziesiątychczysześćdziesiątych,możeniecobardziejkrągłą.
Dziewczynanieumiałabyokreślićjejwiekumogłamiećzarówno
trzydzieści,jakiponadpięćdziesiątlat.
Och!Dzieńdobry,kochaniutka!zaszczebiotałapaniLusia
izaprezentowałaidealneuzębieniejakzreklamypastydozębów.
Filmowyuśmiechpodkreślałykształtneustapomalowanenaszkarłatny
odcień.Ocochodzi?spytałazzaciekawieniem,któreElizawzięła
zaszczere.
Chciałabymsięczegośdowiedzieć.
SekretarkaoparłasięopulpitinachyliładoElizy,apółdługie,
zadbanewłosyspłynęłyjejfalami,dotykającpowierzchniblatu.Przez
chwilęprzyglądałasięintensywniedziewczynie.
Rozumiem,żechodzioatakmoliksiążkowych?
Słucham?!Elizienieudałosięukryćzdenerwowania.Rozejrzała
sięnaboki,myśląc,coodpowiedzieć.Znaczy,tak.Dokładnietak!
Przyszłamnaskargę!wypaliła.Ludzieprzychodzilidourzędów,
żebycośzałatwićlubnacośponarzekać.Najlepiejbędziepójśćtym
śladem.Toniedopomyślenia,żebyczłowiekniemógłwspokoju
poczytaćksiążki!Chciałamtylkoskorzystaćzczytelni,anieoberwać
potężnymtomiszczemwramio…