Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cóżpocząćzczasemioddechem,izprzekleństwemwspomnień,
gdynajważniejszesenswszechrzeczyzostałoodebrane?Teraz
itutajwpasowujesięnaswjednotylkoistnienie,czywięcprzeżycie
więcejiznówjestwogólemożliwe?
Jestwielerzeczy,którebędępamiętaćdokońca;kurzczasunie
zdołaichpokryć,nigdywyrytewsercu,jakznakiwkamieniu,
niczymwieczneblizny;wemnienazawsze.Resztawspomnień
toszpargaływszufladziepamięci,mogęjewkładaćiwyjmowaćdo
woli,mogęskazaćnazapomnienie.
*
Powietrzefalowałogorącem,miałamczternaścielat,osiemmiesię-
cyiczternaściedni,przedsobą,naskarpie,jasnybudynek;otwo-
rzyłamdrzwiinawettegonieprzeczuwając,stanęłamnaprogu
najpiękniejszego,azarazemnajboleśniejszegozewszystkichmo-
ichdoświadczeń:wszkolnymholu,naczarno-białejszachownicy
posadzkipostawiłampierwszykrokprzeznaczenie,gotowe,już
czekało;wtedy,tegodnia,porazpierwszyujrzałamjego.
NaimięmiałWiktor.
Naapelurozpoczynającymrokszkolnyniebyłogo,spóźniłsię.
Wszedłdobudynkuwmomencie,kiedyuczniowiejużopuszczali
salęgimnastyczną,tłoczącsięnakorytarzachirozlewającpozaka-
markachliceumwposzukiwaniuswoichklas.
Szedłszybkimkrokiemwstronępokojunauczycielskiego,wjed-
nejręceniósłbrązowąskórzanąteczkę,drugąprzytrzymywałkilka
6