Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pragnienieucieczki,bezsilnywstręt,poddaniesię,nienawiść.
Zamilkł.
Zważciezacząłznówisiedzączeskrzyżowanyminogami
podniósłrękęobróconądłoniąnazewnątrz,zupełniejakBudda
nauczającyweuropejskimubraniuibezlotosuzważcie,żeżaden
znasnieczułbytegosamego.Ratujenaswiarawskutecznośćnaszej
pracypoświęceniesiędlaniej.Aletamciludzienieprzedstawiali
doprawdynicnadzwyczajnego.Kolonistaminiebyli;podejrzewam,
żeichadministracjanieróżniłasięniczymoducisku.Byli
zdobywcami,dotegozaśpotrzebatylkobezmyślnejsiły;iniemasię
czymszczycić,jeślisięposiada,ponieważsiłatajestpoprostu
przypadkiemiwypływazesłabościinnych.Zagarniali,comogli,
zezwykłejchciwości.Byłatopoprostukradzieżzwłamaniem,
masowemorderstwonawielkąskalę,aludzierzucalisięwtonaoślep
jakprzystoitym,którzynapastująmrok.Zdobywanieziemi,
polegająceprzeważnienatym,żesięodbieraludziomoodmiennej
cerzelubtrochębardziejpłaskichnosach,niejestrzecząpiękną,jeśli
sięwniąwejrzyzbytblisko.Odkupiątylkoidea.Ideatkwiąca
wgłębi;niesentymentalnypozór,tylkoidea;ialtruistycznawiara
wideęcoś,comożnawyznawaćibićprzedtympokłony,
iskładaćofiary…
Urwał.Płomykiślizgałysięporzece:małe,zielonepłomyki,
czerwonepłomyki,białepłomyki,któresięścigałynawzajem,
dopędzały,łączyły,krzyżowałyabysięrozstaćśpiesznielubpowoli.
Ruchhandlowywielkiegomiastatrwałnabezsennejrzecewśród
gęstniejącegomroku.
Przypatrywaliśmysięczekająccierpliwienicinnegoniemożna
byłorobićdokońcaprzypływu;leczdopieropodłuższymmilczeniu
Marlowrzekłwahająco:Pamiętaciepewno,koledzy,żebyłemczas
jakiśmarynarzemnasłodkichwodachiwówczaswiedzieliśmyjuż,
żejestnamsądzone,nimzaczniesięodpływ,wysłuchaćjednej
zrozlicznychprzygódMarlowia,niedoprowadzającychdożadnej
konkluzji.
Niechcęnudzićwasdługotym,cospotkałomniesamego
zacząłzdradzającuwagąsłabośćwłaściwąwielugawędziarzom,
którzytakczęstozdająsięniewiedzieć,coichsłuchaczynajbardziej
interesujeleczabyzrozumiećwpływ,jakitonamniewywarło,
musiciewiedzieć,jaksiętamznalazłem,cozobaczyłem,jak