Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uśmiechnęłamsiędoniegoioparłamswojeczoło
ojego.Inaglemnieolśniło.
Szybkozerwałamsięzkanapyipobiegłampotorebkę.
–Emi!Emi,wszystkowporządku?–zapytałMatt,nieco
zdezorientowanymoimgwałtownymzachowaniem.
–Taaa–wycedziłam.
–Odskoczyłaśtaknagle,jakbympróbowałcięzjeść.
–Zapomniałamcicośdać–odparłam,wyciągając
małezawiniątkoztorebki.–Proszę.–Mówiącto,
podałamMattowimaleńkąpaczuszkę,którazdążyłasię
wygnieśćwtorebce.
Jegooczyrozbłysnęłypołyskującymiiskierkami.
–Czegomogęsięspodziewać?–zapytał,wydającsię
szczerzezaskoczony.
–Sprawdź.
–Dobrze–wycedziłiodwinąłpaczuszkę.Wyciągnął
plaster,naktórymwidniałnapis:„Toniejagojęrany.
Tomiłość”.Uśmiechnąłsię.Stałtam,spoglądałsię
namnieiwciążsięuśmiechał.
–Wiem,żetoniewiele...
–Tobardzowiele–odpowiedziałiprzytuliłmnie
dosiebie.Złożyłpocałuneknamoichwłosachiwyszeptał:
–Dziękuję.Iwiedz,żetoprawda.Tyzagoiłaśwszystkie
rany,którewsobienosiłemicholerniecizatodziękuję.
***
Stałamprzedlustreminakładałamnaustabłyszczyk,
byzachwilęzetrzećgowilgotnymwacikiem.Zagryzłam
wargęiponownienaniosłamlepkąwarstwę.Wtaflilustra
dostrzegłamodbicieMatta,którybaczniemnie