Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nadźwiękimieniadziewczynyzakonnicanachwilę
przestałaoddychać.Przedoczamimiałamłodąkobietę,
któraumierała,trzymającjązarękę,izapewniała,żejest
samanaświecie.Właściwieniewiadomo,nacozmarła.
Bezdomnymrzadkorobisięsekcję.Chybażejest
podejrzenieprzestępstwa.
Młodyczłowiekjakbyniezauważyłzakłopotania
siostryLudwiki,bomówiłdalej:
–Mojasiostraprzeztrzymiesiącebyławśpiączce,
agdysięobudziłaidowiedziałaośmierciswojego
ukochanego,popadławdepresjęiwkrótcepotemuciekła
zdomu.–Potychsłowachzamilkł,zamknąłoczyizastygł
wbezruchu.
–Apolicja?Nieznalazłajej?
–Niestetynie.Napoczątkumundurowinawetsię
przyłożyliiposzukiwaniabyłyprowadzonenaprawdę
bardzointensywnie,alepokilkudniachosłabły,apotem
jużbyłocorazgorzej.Naszamatkawciążwydzwaniała
ipytałaorezultatposzukiwań,alezbywalijątylko
zapewnieniem,żeonadowiesiępierwsza,jaktylko
policjacośznajdzie.Mogęprosićoszklankęwody?
–Oczywiście.Przepraszam,powinnambyłasama
zaproponowaćpanucośdopicia.Możewolipanherbatę
albokawę?
–Nie,nie.Proszęnierobićsobiekłopotu,woda
wystarczy.
–Ależtożadenkłopot–powiedziałazakonnica,
nalewającwodydoszklanki.–Proszę.–Podała
munaczynie.–Ibardzopanuwspółczuję.