Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mroźnazima,białadama,dzwonkisrebrnychsań,
aubrampałacuzlodubałwankowykram.
Recytujeiwskazujescenografię.
Marzecusiadłjużnatroniewdłoniachbaziema,
wpodarunkuprzyniósłżabęorazboćkidwa.
Dziewczynka(telefonuje)
–Halo,halo,panizima?Nie?
Oj,niemogędodzwonićsię.
Toprzecieżrozmowamiejscowa.
033iwystukamodnowa.
Zima
–Dzieńdobry.Przepraszam,
niemamczasunarozmowęteraz,
bozamorzasięwybieram.
Pakujękufryześnieżynkami,
walizyzlodowymisopelkami,
plecakizmrozem,coszczypiewnos
–takijużzimylos.
Dziewczynka
–Przepraszam,żeprzeszkadzam,
leczdowiedziećsięchcę
kiedypaniwyjeżdża?
Powiepani?Nie?
Zima
–Przecieżtowiedząwszystkiedzieci!
Wyjeżdżamwtedy,gdyptakzzamorzaprzyleci,
gdybazieznajdziesz,zjeszbałwananos
ibędzieszkrzyczećnacałygłos,
bydomorzapłynęłaMarzanna,
bypreczposzłatazimowapanna.