Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
garnków.Możewprzyszłymrokunauczysięsprzątać,
myślę.(PRZESTAĆWYMAGAĆODLUDZI,ŻEBĘDĄINNI,
NIŻSĄ!)
Wkładamnaczyniadozmywarki.Muszętozrobić,
inaczejbędęotymmyślećprzezcaływieczór.Wycieram
teżblatiwyrzucampustekartonypomlekudokosza
naśmieci—Floranigdytegonierobi.
—Przecieżbymjewkońcuwyrzuciła—mówizlekkim
wyrzutem,poczympodchodzidogramofonuiwłącza
Rachmaninowa.
Marszczębrwi.Floranienawidzimuzykiklasycznej.
Tojużdrugażółtakartka.Więcchybawefekcie
czerwona.Czaspanikować.
Zaciskamzęby.
—Nodobra,ktoumarł?CzytoGędźby?Zabiłaś
goiwymieniłaśnapodobnego,licząc,żesięnie
zorientuję?Gędźby,kochanie,chodźtutaj,muszęcię
obejrzeć!
Podchodzędomojegokota,przyglądamsięjegożółtym
ślepiomosadzonymwpłaskiej,przypominającejdziecięce
rysunki,facjacie.Jestbiałaskarpetkanabiałejprzedniej
łapie,jestlekkowyszczerbionykosmatyogon.Oddycham
zulgą—tomójkot.
—Mela,czymożeszprzezchwilęprzestaćzakładać,
żecośzawaliłam,ipoprostuzjeśćzemnąkolację?—
pytaFlorazurażonąminąnumertrzy.
Zdziwilibyściesię,ileurażonychminmożemiećjedna
osoba.Możedlategojesttakądobrąaktorką—Bóg
obdarzyłjąliczbąminprzewyższającąliczbępokemonów.
Chyba.Wsumieniewiem,ilejestpokemonów.
Powinnamzapytaćotomojądrugąsiostrę—Lilę.Ona
jestnerdemwnaszejrodzinie.
WracamdokuchniipozwalamFlorzenałożyćmisporą
porcjęjeszczeniezidentyfikowanejformykolacyjnej
natalerz.