Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AlžbětaBublanová
„Niemożesz,poprostuniemożeszpowiedzieć,żecoświsi
wpowietrzu,ponieważtaknaprawdęniewisi”.Chciałode
mnieprawdziwychstwierdzeń.Patrzęnatendąbisłyszę
trzaskdrzwiprowadzącychnapodwórko.Ktośidziewynieść
śmieci.Zwykle,gdytrzaskajądrzwi,ktośidziewynieśćśmie-
ci.Albotamłodarodzinkaidziesiętambawić.Żebypokazać,
żepodwórkonależyteżdodzieci.Ibyłobylepiej,gdybybyła
tamzjeżdżalnia.Iwtedygodostrzegam.Tegofaceta.Trzyma
wdłoniplastkowątorbę,otwierapokrywękoszanaśmie-
ciiwrzucatam.Tooczywiste,żenawettenfacet,który
okradamieszkania,musimiećwdomuporządek.Przecież
totylkoczłowiek.Człowiek,którywynosiśmieci.Którynale-
żydonaszejspołeczności,którytumieszkaicodzienniejeź-
dziwindą,acodrugidzieńwynosiśmieci.Możemagdzieś
dziewczynę.To,cowidziałamwjegooczach,tomogłaprze-
cieżbyćtylkorozpacz,aniezło.Możemogłabymspróbować
zasnąć.Abyudowodnić,żepodzisiejszejnocynadalmogę
spać.Iusypiam.Bezsnów.Budzęsięokołodrugiejpopołu-
dniuiznowusłyszędźwiękwindy.Jedziekrótko.Tobędzie
ta,comieszkanaprzeciwko.Najstarszakobietawkamienicy.
Wogólenajstarszaosobawkamienicy.Wtymrokuskoń-
czyładziewięćdziesiątdwalata.Dziewięćdziesiątdwalata.
Prawiecaływieknaświecie.Niechodzijużodoświadczenia,
którezdobyła,aleożyciewróżnychczasach,reżimach,któ-
rychmłodziludziejużnawetniewstaniesobiewyobrazić,
aleniechcęmoralizować.Chcęopowiedziećotejkobiecie.
Otym,ilemalatiżenajwyraźniejtylkoczekanaśmierć.Ale
onanieczekanaśmierć.Onawitakażdydzieńzotwartymi
ramionami.Jużkilkarazysięzastanawiałam,kimonajest.
Musiałabyćwredna.Przynajmniejdlafacetów.Wychodzi
zdomuwyszykowana,jakbymiałatrzydzieścilat.Zawsze
zadbana.Iczućodniejperfumy.Powiedziałamikiedyś,że
urodziłasiękobietąipozostaniekobietądośmierci.Miała
wsumiedwóchmężówiobajjużpochowani,ależaden
znichniezmarłwtrakcietrwaniamałżeństwa.Zakażdym
razemtoonadecydowałasięnarozwód.Mawiała,żenie
rozumie,dlaczegokobietywzwiązkachzmężczyznami,
15