Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
monetę.
„Ostatni”pomyślał.
Zbliżyłsiędobudkizpapierosami.
Dwagrandpriksy.
Przeliczyłresztęibezmyślniestanąłnaprzystankutramwajowym.
Jakiśstaruszek,wspartynakiju,rzuciłnańspojrzeniezamglonych
oczu.Eleganckapanizkilkunastupaczkamiwrękurazporaz
wyglądałatramwaju.
Obokniego,niecierpliwiesiękręcąc,czekałchłopieczksiążkąpod
pachą.Właściwieniebyłatoksiążka,lecztakateczka,oprawna
wszarepłótno;gdychłopakstanąłprofilem,widaćbyłoplikęlistów,
jakiezawierała,ibrzeżekkilkudziesięciukartek,naktórychkwitują
odbiorcykorespondencji.
Przyglądałsięchłopcuiprzypomniałsobie,żepodobnąteczkę
nosiłsam,będącgońcemurejentaWindera,jeszczeprzedwojną,
zanimzostałurzędnikiemnapoczciewŁyskowie.Tylkorejentzawsze
używałkopertniebieskich,atebyłybiałe.
Nadjechała„dziewiątka”ichłopakwskoczyłnatylnąplatformę
jeszczewbiegu,zawadziłjednakprzytymteczkąoporęczilistysię
rozsypały.
„Maszczeniakszczęście,żedziśsucho”pomyślałkandydat
nafordansera,przyglądającsięchłopcu,któryzbierałlisty.Tramwaj
ruszyłijedenześliznąłsiępostopniu,ispadłnajezdnię.Kandydat
nafordanserapodniósłbiałąkopertęipocząłniąmachać
zaodjeżdżającymtramwajem.Chłopakwszakżetakbyłzajęty
zbieraniempozostałychlistów,żetegoniezauważył.
Byłatowykwintnakopertazczerpanegopapieruzadresem
napisanymręcznie:
JWPanPrezesArturRakowieckiwmiejscu.Al.Ujazdowskie7.
Wewnątrz(kopertabyłaniezaklejona)znajdowałasięrównie
wytwornakarta,zgiętaprzezpół.Zjednejstronywydrukowanocoś
pofrancusku,zdrugiej,prawdopodobnietosamo,popolsku:
PrezesRadyMinistrówmazaszczytzaprosićJWPanaołaskawe
wzięcieudziałuwraucie,którywydajedn.15lipcarb.ogodz.
8wieczórwdolnychsalonachHoteluEuropejskiegokuuczczeniu
przyjazduJ.E.KanclerzaRepublikiAustriackiej.