Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Awięc?-dodał,gdyprzezdłuższyczasnie
odpowiadała.Przystanęliprzydługimstolesuto
zastawionymnajróżniejszymiprzekąskamiiszam-
panem.
-Mojeserce…imózg-dodałaznacząco-na
właściwychmiejscach.-Acodoostatniegodomnie-
mania,to…oczywiściemapanrację.Nietylkonie
mammęża,aleteżnienadajęsięnażonę,proszęmi
wierzyć.-Zaśmiałasięcicho,jakbytobyłjakiśab-
surdalnypomysł.
Jeślicośbyłowstaniebardziejzdziwićjejtowa-
rzysza,tochybatylkonagłetrzęsienieziemi.Miał
takąminę,jakbysądził,żesięprzesłyszał.
-Proszęwybaczyć,ale…skądtakieprzypuszcze-
nie?Mapaniprzecieżręce,nogi…-Przyjrzałsięjej,
jakbypróbowałzrozumiećwczymszkopuł.
-I…mózg,którymyśliniecoinaczej…-Cmoknę-
ła,marszczącnieznacznienos.-Wtymnajwiększy
problem.
Ustamężczyznydrgnęływewstrzymywanym
uśmiechu,jednakzarazsięopanował.Zaoferowałjej
kieliszekszampana,aonazchęciągoprzyjęła.
-Notak-podjąłwkońcu.-Tofaktyczniemoże
byćkłopot,jeślimapaniproblemyz…-Zatoczyłpal-
cemkółkonawysokościucha.-Awydajesiępani
takastabilnapsychicznie!Nigdybymnieprzypusz-
czał,żemapaniproblemyzgłową-westchnął,jakby
wielcenadtymubolewał.
Hazelzamarłazkieliszkiemprzyustach,poczym
bardzopowoliobróciłasięwjegostronę.
20