Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tukocha.Poczochrajsięobrodętatusia,Myszko.Gdzie
byłem?Wpracy,dziecinko.Tatuściężkopracuje,wiesz?
No,oczywiście.Synekspojrzałnamnietak,żegdyby
jegowzrokzabijał,byłbymjużtrupem.Ona
goodpowiednioukierunkuje.
Pójdziemydoparku?
Najchętniejbymsięwalnąłiprzespał.Aleczywtym
domuczłowiekmożenormalnieodpocząć?
Tak.Tatuśkupicilody.Iciastkateż.
Mógłbymzapytać,wcoubraćmałą…A,pieprzęto!
Niewartojużkruszyćtegomuru.Niechsiedząwtej
norze.Niechsięnawzajemżałują.Dotykrączkitego
dzieckatonajcenniejsze,comam.Niechcęmyśleć,jaka
sięstanie,kiedydorośnie.Mamnadzieję,żebędzie
bardziejżyciowaniżmatka.teżzbuntuje,jaksyna…
Nie!Niepozwolęnato.Wezmęzesobą.Żeteż
musiałemtakwpaść.Aprzecieżmogłemmiećnormalną
kobietę,którabyłabymatkądzieciom.Innanajejmiejscu
całowałabymniepostopachzaforsę,którąjejprzynoszę.
Alenieona,oczywiście.Jejnapieniądzachniezależy.
Tylkociekawe,cobybyło,gdybyichniemiała?Jejdzikie
pretensjepozbawionesensu.Naprawdę,chybatylko
unastegorodzajuproblemy.Nieliczysięnicpróczjej
wybujałych,nieżyciowychwyobrażeń.Przecieżona
jeszczementalnieniewyrosłazwiekunastolatki.Ideały,
cholerajasna!Nicdziwnego,żewżadnejpracyniemogła
wytrzymać.Czynormalnyczłowiekzwolniłbysię
naprzykładodnas,kiedyzostałemsekretarzemPOP?
Ajakibyłpowód?Onaniechcebyćtraktowanajakżona
poprzedniego;jakświętakrowa.Niechce,bypracownicy
postrzegalitak,jakbybyłanainnychprawachniżoni.
Noicobysięstało,gdybytaktraktowali?Każda
normalnażonamiałabypowóddosatysfakcji,żejej
mąż…Alenieona.Onaniechciałamiećnicwspólnego
z„tąbandą”,którapodsztandaremideizałatwiaswoje
brudneinteresyirobiburdelzzakładupracy.MójBoże!
Żetamodczasudoczasuznalazłasięjakaśbutelka.
Żesiępożartowałozdziewczynami.Aleilerzeczy