Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AleksandraGalert
45
ROZDZIAŁ7
LarinabłyskawiczniecofnęłarękęznadOgnia.Zapo-
minającodzielącymichsporze,wrazzkapłanemrzucilisię
dodrzwi.
Świtałojuż,gdywybieglinachłodnepowietrze.Wnieda-
lekiejodległościodświątyni,uwylotuwąskiejuliczki,wpo-
bliżutarguzbierałsiętłum.Gdydotarlinamiejsce,Larina
usłyszałazawodzeniekobiety:
Wysłałamjakcodniapowodę.Jakipotwórmógł
tozrobić?
Dziewczynapodążałazatorującymsobiedrogękapłanem.
NagleHeraozatrzymałsiętakgwałtownie,żeLarinaomało
naniegoniewpadła.Wyjrzałaponadjegoramieniemijej
oczomukazałsięprzerażającywidok.Naziemi,zalewającsię
łzami,klęczałastarszakobieta.Wramionachtuliłaciałomłodej,
okołoosiemnastoletniejdziewczyny.Długie,jasnewłosyofiary
pokryłysiębrudemulicznymikrwiąwciążwypływającązjej
poderżniętegogardła.Martweoczyzprzerażeniemwpatrywały
sięwniebo.
Ludziedookołaszeptalizaniepokojeni.Wichmieście
nigdydotądniedziałysiętakierzeczy.Owszem,szajkipod-
ziemiadośćbrutalniezałatwiałyswojespory,alenigdynie
tknęłybyniewinnejdziewczyny.Więcdlaczegoktośza-
mordował?
Heraoukląkłprzyzapłakanejmatceiusiłowałprze-
konaćją,bywypuściłazrąkmartweciałoipozwoliłamu
dokonaćodpowiednichobrzędów.Zgromadzeniludzienie