Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odmawiałarozszerzeniadziałalnościotenzakres.
Żywieniewszpitalu?Oszalałaś?Tonajgorszybiznes
cateringowy,jakiistnieje!Państwoniedopłacadotego,przeznacza
nadobęnażywieniedziesięćzłotych!
Jakdziesięćzłotych?niezrozumiałaJagna.
Normalnie.Maszdziesięćzłotychnajednegoczłowiekanacały
dzieńizatomaszkupićproduktyidaćpacjentowiśniadanie,obiad
ikolację.Orazpodwieczorekidrugieśniadanie.
Zadziesięćzłotych???Tocoonijedzą?Tekturę?
Nieno,możnacośtamjużwymyślićzadyszkę.Aleszału
raczejniema,rozumiesz.Apotemitakwszyscynarzekają.
Aniemożnaprzeznaczyćchociażzpiętnaściezłotych?
Można,jabymchętnieprzeznaczyłaiczterdzieści.Alektoś
musiałbyzatozapłacić.Aszpitaleniezapłacąaniczterdzieści,ani
piętnaście,tylkodziesięć.
Tymsposobempomysłszpitalnegożywieniazbiorowego,
kurozczarowaniuJagny,upadł.Musiałyzadowolićsięrestauracjąito
nacałkiemniezłympoziomie.Alejaksięniema,cosięlubi…
Jagnaweszłaiodrazuusiadławfotelu.
Nocześć!Znowumiałamjakiśszalonydzień,atenostatni
pogrzebtomniejużdobił.
Acosięwydarzyło?zaciekawiłasięMartaizaczęła
przygotowywaćswojąpopisowązimowąherbatę.
DziśbyłpogrzebtejpaniBożeny.Takiejnaprawdępotężnej
kobiety…Możesztamwięcejimbiruwrzucić,bocośmniebierze
chyba.
Anowiem,robiłamdlaniejczterywieńce.
Nowiesz,jakilkarazyimmówiłam,żebyskremować,ale
nie,bopodobnopaniczniebałasięognia.
JakogniazachichotałaMartaipostawiładzbanekdoparzenia
herbatynastole.
JakogniazgodziłasięJagna.Inaturalniejejnie
skremowali.Alejakprzyszłodźwignąćtrumnęsprzedołtarza,torzecz
jasna,niemogliporadzić.Bochcielisami,synowieiwnuki,
odprowadzić.Itaksięszarpali,szarpali,towkońcumówię
domoichchłopaków:noidźciepomóc,nacoczekacie?Natojedna
ztychjejstarychciotekodzywasiętakimfilozoficznymgłosem,ale
wiesz,nacałykościół:„Bożenazawszebyładlawszystkich
ciężarem”.Noizaraztamsiępółkościołaobraziło.Alepowiemci,
żestrachamiałam,żechłopakiniewytrzymająitatrumnarunienadno