Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jutronowydzień,alemyślinienowe…
Wcaleichjużniechcę,chętnieoddamzadarmolubnacośwymienię.
Tylkoktojezabierze?Mojemyśliniechciane…
–Topa,kochanemoje!–Babciajakzawszezełzamiwoczachżegna-
łacórkęiwnuczkę,jakbytomiałobyćichostatniespotkaniewżyciul–
Napracowałyściesiętylko,amogłyśmyrazemnajakiśspacerpójśćl
–Następnymrazem,babciul–Martaprzytuliłasiępoliczkiemdo
pomarszczonejskórykobietyidałaszybkiegocałusanadowidze-
nialBabciazkażdymtygodniemwydawałasięmniejszaiMarcie
przemknęłaprzezgłowęniepokojącamyśl,żejeślibabcianaprawdę
wkrótcezniknie,toMartazostaniezdanajużtylkonamamęl
–NaspacerytojaniemamczasulWieczniecośdozrobienialWra-
camzpracyposzesnastej,wieszjaktoterazjestwurzędzie,awdomu
niewiadomowcoręcewłożyćlNo,lecimy,bojeszczekawałdrogiprzed
namilDowidzenia,mamol
–Pa,dziewczynki,pa!Dziękujęl–Drzwizamknęłysięzababcią,ana
korytarzusłychaćbyłodwukrotnieprzekręcanykluczwzamkuiener-
giczneprzesunięciezasuwyl
Drogapowrotnaupływaławciszyl
Cisza…
MartaoddawnaprzyjaźniłasięzcisząlZnałajejwszystkiewadyica-
łąmasęzaletlCiszymogłapowiedziećwzaufaniuwłaściwiewszystko,
boonanigdyniewypaplaniczegonikomulByłajeszczedyskretniejsza
niżpamiętniki,którewniepowołanychrękachopowiedziałybyoMar-
ciedużolOwielezadużolCiszapozwalałateżMarcietworzyćwierszel
Awierszepozwalałyjejnazywaćemocjeiwypowiadaćmyśli,których
natłokbywałnieznośnyl
20