Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Dwóchnastoletnichchłopcówsiedziałonaławce,popijającpiwo
zjednejpuszki.Właśniezaczęliostatniąklasętechnikum,alezgodnie
stwierdzili,żeniemasensuiśćnarozpoczęcierokuszkolnego.
Zdecydowanielepiejprzesiedziećtedwiegodzinywparku,niż
słuchaćnudnegogadaniadyrektorki,skoroitakniktniesprawdzi
obecności.
Stary,kolejnyrokwtymbagnie.Jeszczesięniezaczęło,ajuż
mamdośćwestchnąłAntekinapiłsiępiwa.
Dobrze,żeostatni,mojanogajużnigdywięcejniepostaniewtej
szkolezgodziłsięDawid.
Chłopcyznalisięoddzieciństwaizawszemoglinasobiepolegać.
Antekniejednokrotniepocieszałprzyjaciela,gdytenuciekałzdomu
przedpijanymojcem.CzasamiDawidnawetuniegospał;graliwtedy
dużonakomputerze.Pewnegodniatakbardzosięzdenerwowali,
żeuderzylijednocześniewbiurko,któresięzłamało.Odtamtejpory
DawidprzezparęmiesięcyniemógłprzychodzićdodomuRejrów,
ponieważrodziceAntkaobwinialigooagresywnezachowaniesyna.
Wielerazemprzeżyli,bylijakbracia.Kiedyś,gdyAntekukradł
portfelztorebkistaruszki,atachciałazgłosićtonapolicję,Dawid
ubłagałją,żebytegonierobiła.WzamianzatoAntekprzezcały
miesiącwyprowadzałnaspacerowczarkaniemieckiegonależącego
dostarszejpani.
Chłopcymielipodobnepodejściedożycia,aszczególnienauki.Nie
interesowałyichżadnelekcje,nieangażowalisięwzajęcia
dodatkowe,aswoichrówieśnikówtraktowalizdystansem.Kończyli
kolejnelataedukacjidziękiściąganiuilitościnauczycieli,którzy
przymykaliokoiprzepuszczaliichzklasydoklasy,
boprawdopodobnieniechcielisięznimimęczyćprzezkolejnyrok.
Siedzieliwięcteraznaławce,gdydołączyłdonichszczupły
nastolatekweleganckimmundurkuszkolnym.Miałdelikatnerysy
twarzyiciemnewłosy,staranniezaczesanelekkodotyłu.Marek
wyglądemzupełnieniepasowałdotejdwójki.Antekbyłpotężny,
samajegoposturabudziłarespekt,krótkoostrzyżony,zawsze
wdresach,acałościstylizacjidopełniałzłotykrzyżyknaszyi.Dawid