Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dumnieprezentujączakrytągłowę.
Krzywo!skomentowałaAldonanaszywkę,chociażwskrytości
duchatriumfowała.Zarazsięrozejrzała,bywybraćkolejnąofiarę.
Kawałekdalejnieśmiałostanęłamłodadziewczyna.Ogromny
wełnianyszalprzysłaniałjejbuzię,alezdradzałasylwetka.Tak,
Aldonapoznała,tocórkasąsiadówzklatkiobok.Jedenszczegół
przykułuwagęstarszejpaniisprowokowałcharakterystyczne
mrowieniebędącezapowiedziąwybuchu.Gołekostkitozdecydowanie
złypomysł.Ruszyławstronędziewczyny,gratulującsobiepomysłu.
Możejednaktenterapeuta,zktórymumówiłaAldonęjejcórka,miał
rację?Wystarczyłobuzującygniewjakośukierunkować.Może
niepotrzebniezłamałamunos?Kolejnespotkanieokazałosię
niemożliwe.Byłozatokilkaatrakcjiwpostacipolicji,sądu,musiała
siętłumaczyć,cobyłoupokarzające,iprzeprosić,czegożałowała
dotejpory.Bocozniegobyłzaspecjalista,skoroniewziąłpod
uwagęcharakterujejproblemuisięniezabezpieczył?Pracując
zwieczniewkurzonymiludźmi,którzynadsobąniepanują,powinien
znaćprzynajmniejpodstawysamoobronny,aniebyćzaskoczonym,
gdytorebkastarszejpaniwylądowałanajegonosie.Niestety,akurat
tamtegodniaplanowałapospotkaniuiśćdobibliotekiioddaćkilka
tomówklasyki,którączytywała,starającsięzawszewypożyczać
wydaniawtwardychoprawach.
Wkażdymraziedopieroterazwróciłydoniejjegosłowa.Kilka
zdań,któredałradęwypowiedzieć,nimAldonaruszyładoataku.
Wtedybyłogorzejniżteraz,zrównowagiwyprowadzałodosłownie
wszystko.To,żebyłasama,żedeszczzagłośnopadał,żektośtupał
nogami,zbiegającposchodachnaklatce,żeczaszawolnopłynął,gdy
czekałanaTeleexpress,albozaszybko,gdydziałosięcośmiłego.
Żepodkołdrąbyłozagorąco,agdysięodkryłazazimno,żewoda
wkaloryferzeszumiała,adrukwgazeciepachniałjakośinaczejniż
zawsze.Jedenpunktzapalny,niepozorny,apowodowałwybuch,nad