Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CzęśćI.Pułapka
17
Nadrugidzieńzsamegoranazadzwoniładomnieszefowazprośbą,abym
przyjechałwsprawietestówtejniemieckiejfirmy.Zapytałemocochodziiczynie
moglibyśmyzałatwićtegoprzeztelefon,aleokazałosię,żeniei,chcącniechcąc,
musiałemzmienićplanyipojechaćdopracy.
–Testyskończone,dobrarobota–powiedziałaMarta,mojaszefowa,zanimjesz-
czezdążyłemzamknąćdrzwigabinetu.
–Jakto?Przecieżdopierozacząłemi…–znieruchomiałemzaskoczony.
–Nowidzisz?Tydopierozacząłeś,aklientjużskończył–przerwałami
zuśmiechem–Zamknijdrzwi,bozimnosięrobi,izobacz.
Bardzopowoli,niespuszczającjejzoczu,dokończyłemzamykaniedrzwiiusia-
dłemprzybiurku.Nablacieleżałaniebieskateczkabezżadnegoopisu.
–Śmiało.Todlaciebie–zachęciła.
Otworzyłemteczkęipoczułemjaksercemiprzyspiesza,akrewodpływaztwa-
rzy.Nawierzchuplikudokumentów,któreznajdowałysięwteczce,leżałokilka
ziarnistych,czarno-białychzdjęć.Obejrzałemjewszystkiebardzodokładnie.Byłoich
siedemlubosiem.Nawiększościbyławidocznawyłączniegórnaczęśćmojegociała–
tułówigłowa.Tylkojednoczydwaprezentowałycałąsylwetkę.Odrazuzoriento-
wałemsię,żebyłyzrobionedzieńwcześniej–przedstawiałymniewychodzącego
zkawiarniinternetowej,idącegoNowymŚwiatemiwreszciewchodzącegodosamo-
chodu.Wyglądały,jakbybyłyzrobionezdosyćdużejodległości.Ikiedytakpatrzy-
łem,wmojejgłowiepośródszalonejgonitwypytańimyślizacząłsięukładaćdosyć
prostyobraz–niemieckafirma,namierzenieintruza,łatwydozdobyciacel,który
skupiłmojąuwagę…Cóż,wyglądałonato,żechybawpadłemwpułapkę.