Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ostatniesłowa:leżącwłóżku,obiecywałwyjśćznałogu.
Poprawięsię…Zobaczysz.
Umarł,patrzącmiwoczy.Byćmożewierzył,żebędę
jegoostatniądeskąratunku.Nigdyniezapomnętych
zmęczonychoczuorazuchodzącegoznichżycia.
Dosłowniewidziałamostatnioddech,którywypuściłzust.
Jegowątroba,araczejjejbrak,orazinneprzykre
konsekwencjezwiązaneznałogiemnamnożyłysię.Było
tegostanowczozbytwieledlaosłabionegociała.
Kochałamgoiwciążmiłowspominałamnaszebeztroskie
dzieciństwo,gdybyliśmynierozłączni.Ciepłe
wspomnienia,wktórychmójbraciszektryskałpogodą
ducha,nigdysięniezatarły,nawetwobliczujego
problemów.Wspólnewypadyzamiastonaryby
zazwyczajkończyłysiętak,żewracaliśmypokąsaniprzez
komary,bezryb,aleszczęśliwi.Henrykzawszemnie
broniłprzedchłopakamizestarszychklas,wspierał,gdy
niepowodzeniapodcinałymiskrzydłaimilczał,kiedytego
potrzebowałam.Którejśnocy,gdyoglądaliśmyrazem
rozgwieżdżoneniebo,obiecaliśmysobie,żebędziemy
szczęśliwi.Wtedyjeszczenicnieniszczyłojego
organizmu.Tobyłnaszostatniwieczórprzedjego
wyjazdemdowojska.Potemzmieniłosięwszystko.
Zutęsknieniemczekałamnaprzepustki,którepozwalały
muwyrwaćsięzeszponówarmii,leczzazwyczaj
kończyłosiętopijaństwemigromadzeniemwsercu
rodzicówzmartwień.
Wświętachuwielbiałamspokój,gdydziecibawiłysię
wswoichpokojach,ajazMateuszempoprostubyliśmy
razem.Mójmążzawszeotaczałnasopieką,którejnie
byłoanizadużo,anizamało.Nagromadzonąmiłość
donaszejtrójkirozdzielałniczymwytrawnycukiernik
kawałkitortu.Każdydostawałtylesamo.
Bardzolubiłamnaniegopatrzeć,kiedyrazemzdziećmi
bawiłsięwdomubądźnadworze.Nigdynieokazywał
zniecierpliwienia.Nawetwtedy,gdyzmęczeniedawało
musięweznaki.Bardzoczęstopracowałpogodzinach,
niedosypiał.Posadawagencjinieruchomościwchodzącej
dopieronapolskirynekwiązałasięzwielomatrudami