Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tojedzeniedlapieska.
Myniemamypsa.Karolpodszedłdonich
znadgryzionymciasteczkiemwdłoni.
Dziecispojrzałynajpierwnamnie,potemnaojcaiznów
namnie,robiącprzytymwielkieoczy.Pierwszakrzyknęła
Aniairzuciłasięmężowinaszyję.Karolupuścił
ciasteczkoizacząłtańczyćniczymszaman,któryusiłuje
przywołaćdeszcz.
Będziemymiećpieska?!zawołaliniemal
jednocześnie.
Tatusiu,toprawda!?chciaławiedziećAnia.
Naszmałypiesek!?Synnadalniedowierzał.
Tak.Mateuszroześmiałsię.Chodźciezemną.
Wyszlizsalonu,ajazostałamsama.Patrzyłam
naporozrzucanepapiery,ustrojonąchoinkęorazmiły
ogieńwkominku.Czułamjegociepłonatwarzy
izaczęłamrobićsięsenna.Chciałamwytrwać,abyujrzeć
szczęśliwetwarzedziecinawidokupragnionegoprzeznie
zwierzaka.Jednakogieńbyłtakiciepły.Takimiły…
Mamo!Popatrz!Dopokojuwpadłacóreczka
zeszczeniakiemprzytulonymdobrzuszka.Naglestanęła,
jakbynapotkałajakąśniewidzialnąprzeszkodę.Dziwnie
sięnaniąpatrzyłotakzgóry.Mojamała,słodkaAnia.
Usłyszałamjejkrzyk,aszczeniaczekupadłnaziemię.
Mateuszpodbiegłdomnie,aleciałoleżałonaziemi,
aja…Jabyłamjużdalekoodnich.
Ela!Ela!
Wypełniałomnieszczęście.Wciążwidziałamich
uśmiechniętetwarze.Naprawdębyłamszczęśliwa,żeich
miałam…
Ela!GłosMateuszazatarłsięwciemności.