Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
osobistaprośbaHeinzapowstrzymywała
odzadawaniaojcutrudnychpytań,amimo
tozdarzałysięsytuacje,kiedyniebyławstaniesię
pohamowaćisprowadzałarozmowęnaniebezpieczne
tory.
Powiedziałotymojcu,anawetzasugerował,aby
zabraćimożechłopcówmielibyciekawąwycieczkę.
KarlStrauchuśmiechałsiędobrotliwie,anawakacje
doradziłHiszpanię,niePolskę.Podziękowałzawszystkie
latażyciapodjednymdachemizalecił,abydbali
ownuków.
Wsiadającnastępnegodniadosamochodusyna,
nadalmiałwnozdrzachostryzapachbulionu.Wiedział,
żeswójdomwidziostatniraz.
ZaOdrąKarlStrauchnatychmiastodczułróżnicę.
Powietrzenabrałoinnegosmaku.Kilkarazygłęboko
odetchnął,abysięprzekonać,czytozłudzenie,czy
naprawdęnajęzykuosadzasięcośgryząco-cierpkiego.
Przestrzeńnaglestałasiębardziejzwarta,zbita.
Imdalejposuwalisięnawschód,tymbardziejwrażenie
osaczenia,poczucieoblegającegozewsządobcego
ciśnienianiepozwalałoKarlowiStrauchowinaspokojną
obserwacjęzmieniającegosiępejzażu.
Heinzprowadziłszybko,świetniesobieradząc
nazdradliwychjezdniach.Wygłaszałodczasudoczasu
uwagiopolskimdziadostwie,któredoprowadziłostare
niemieckieterytoriadoupadku.Jechaliprzezbezkresne
lasyalbociągnącesięwnieskończonośćpola;mijali
wioskiimiasteczka,wreszciewokolicyLublińca
zatrzymalisięnastacjibenzynowej.KarlStrauchpoczuł
nieznośnyucisk.Zrobiłomusięgorąco,asercezaczęło