Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
28
SawakoAriyoshi
drewnianepodłogiwkorytarzach.Miałajasnąkarnację,którabyła
marzeniemkażdejJaponki,aleniebyłasłabegozdrowia,wręczod-
wrotnie,kipiałaenergiąizawszewyglądałanaokazzdrowia.Nie
należaładokobietlubiącychsięstroić,alezawszebyłastarannie
ubrana,możedlatego,żemążkrytykowałkażdejejniedopatrzenie
wtymwzględzie.Nawetteraz,gdyleżałamartwa,jejwłosybyły
starannieuczesane.Siwewłosymiałypięknysrebrnypołysk,fryzu-
rautrwalonabyłaledwiewidocznącienkąsiateczką.Nobutoshinie
mógłsięoprzećwrażeniu,żematkazachwilęotworzyoczy,zacznie
jeprzecierać,apotemzerwiesięnarównenogi,dziwiącsięgłośno,
dlaczegospałatakdługo...
-Cowyrobicie?!-PiskliwygłosAkikobrutalniewyrwałgo
ztychrozmyślań.Satoshizaśmiałsięnerwowo,widzączaskoczoną
minęojca.
-Przecieżnicniemożnajużzrobić.Lekarzpowiedział,żeumar-
ła.Możnaconajwyżejczekać,łudzącsię,żewrócidożycia.
-Zmarłaczterygodzinytemu,takpowiedziałlekarz.Zadzwo-
niłamdoDomuPogrzebowegoistraszniesięzdenerwowałam.Ten,
ktoodebrał,powiedział,żedzisiajjestsobotaiżebyzadzwonićwpo-
niedziałek,ajamunato,żedlaosobyzmarłejdnitygodnianie
ważne.Iwiesz,cotenpowiedział?Żechociażprowadzidompogrze-
bowy,tosamjeszczeżyjeiniepracujewniedzielę.
-Cozaarogant!
-Prawda?Odrazurzuciłamsłuchawką.Jeszczebędziesobie
zemnieżartować!Nieprzyszłomidogłowy,żetrzebadopraszać
sięuwłaścicieladomupogrzebowegoousługę.Zadzwoniłamzaraz
potemdotegolekarzazzapytaniem,czymożepolecićjakiśdom
pogrzebowy,odebrałajegożonaichybasięobraziłanamnie,gdyż
odpowiedziała,żejejmążjestlekarzeminiemakontaktówzdoma-
mipogrzebowymi.Apotemodłożyłasłuchawkę.
-Czynapewnoprzedstawiłaśsięjej?
-Och,zapomniałam!Satoshi,idźnatychmiastdotegogabinetu
iwszystkowyjaśnij.TogabinetdoktoraSasayamy.Powiedz,żetoja
dzwoniłam.
-Dobra.